Archiwum sierpień 2004


sie 30 2004 kartki z wakacji
Komentarze: 2

jakby ktoś chcial dostać kartkę z francji, to poproszę o adres na komórkę, bo nie wzięłam adresownika

sylweczka : :
sie 30 2004 suszone kałamarnice, kręgle, wesele
Komentarze: 1

właśnie zastanawiamy sie czy jechać na zgorzelec, czy na lubawkę, hmm, gdzie będzie więcej tirów na francję? po weselu jak po weselu, radek przytył kilogram, spili sie z mattem, a co żeby tradycji stało sie zadość, szczególnie bylismy dziarscy, bo dzien wczesniej imprezowalismy do rana również, pewnie gdzies w rowie sobie odpocznę, jak radek będzie łapał tira...

sylweczka : :
sie 27 2004 C'est une belle journe
Komentarze: 1

to sie nazywa szczęście, zmoknąć dwa razy, jak dwa razy przez chwilę (ale mocno) padało, wszystko przez babę w urzędzie, że nie chciała mi wydać paszportu!, a to mi sie przyśniło, że byłam w Iranie (jechałam na wycieczkę do Turcji gwoli wiadomości) i chciałam pojechać do Syrii i pan celnik irański przepuścił mnie na pokreśloną legitymację studencką. nie przypominam sobie żebym była w czadorze, czy jak.

musiałam sobie na pocieszenie kąpiel zrobić z pianką i zjeść dwa kitkety do kawki

zmoknięta musiałam wyglądać jak jakaś bezdomna łajdaczka, bo jak weszłam do przychodni to pani do mnie ostrzegawczym głosem "czego pani tu SZUKA!!!!", "receptę chciałam odebrać:)

radek poszedł kupić ojro, wstyd przyznać jak mało mamy pieniędzy, nie wiadomo, gdzie dojedziemy, dzisiaj ostatni przebłysk luksusu = kręgle, jutro wyżerka ślubna na następne dwa tygodnie, a potem adios amigos, ciekawe gdzie dojedziemy

skład plecaka mojego:

trzy koszulki

cztery gacie

aparat fotograficzny

kartki i marker w wiadomym celu

spwior

podpaski

kosmetyki w liczbie mydla i szamponu

PRzewodnik po FRancji

karimata

jadę w snadałach, mają wystarczyć!

sylweczka : :
sie 26 2004 jeszcze jedno
Komentarze: 4

pralka sie zepsuła (chyba po tym jak radek na nią zleciał)

w kuchni burdel nie chce mi sie sprzątnąć

w łazience żwirek wokół kuwety eksmitowanej z kuchni

dwadziescia kubków i szklanek w dużym pokoju

sylweczka : :
sie 26 2004 pakowanie, ciąża i inne rzeczy
Komentarze: 3

no i kiedy ja sie spakuję, jak nie mam czasu? nawet na arerobik nie pójdę dzis z asieczką, a może to i dobrze, że nie pójdę, bo by było śmiechu co nie miara. Już raz zresztą było, jak zaliczałam w-f, pani od razu podeszła i zapytała "a z jakiego w-fu?", no pewnie że ze wspinaczki!, na której też zaliczyłam porażkę, ale to już przez radeckiego, któremu udało sie mnie namowić na te wygibasy, tak że później sie w nocy z płaczem budziłam, tak mnie mięśnie rąk bolały, ale koniec wspominków!

wyimek z wakacyjnej lektury:

"...podczas gdy Hans Castorp zaczął natychmiast przebierać sie do stołu - pozostawała jeszcze niecała godzina."

ja będę miała tyle czasu na spakowanie sie na dwutygodniowe włóczenie sie na stopa po Francji, chciałabym po Prowansji, ale to sie jeszcze okaże, czy tam dojedziemy, a czy jak dojedziemy nie wygoni nas stamtąd mistral, przed którym tak straszy mnie kobieta w ciąży!

kto by chciał, żeby kobieta w ciąży zaczęła pisać bloga??? śmiało można oddawać głosy, jeszcze jest czas, to dopiero pierwszy miesiąc (chyba), blog oczywiście ciążowy, rywalizacja dla Polki gretkowskiej, bo bachor sie urodzi w Londynie!

ech życie, znowu ruskie na obiad z mięsnego naprzeciw

sylweczka : :