Archiwum wrzesień 2004


wrz 24 2004 gdzie kucharki trzy, tam smalec
Komentarze: 3

Elce w ciąży sie odmieniło. Chodzi sprząta, gotuje. Pewnie mi będzi próbowała, że mam nie wiadomo jaki bałagan, ale to oczywiscie nie prawda, bo ja jestem przykładem gospodyni domowej, która z braku pracy poświęca sie sprzątaniu, gotowaniu i oglądaniu serialów. a propos bezrobocia, to w przyszłym tygodniu znowu rozmowa o prace, mam nadzieje, że obejdzie sie bez grozy.

Wczoraj np. było bardzo kanjpowo w mleczarni, przede wszystkim przepyszny poncz, nie chce nic mówić, ale Elka też piła. No teraz robi smalczyk na jutrzejszy wieczór panienski Marychy, takze Asieczka ogórki kiszone, to byłby całkiem niezły pomysł. Co do pralinek od Doroty, to Elka mówi, żeby te pralinki samemu zjeść jeszcze przed imprezą.

Nie sprzątają nam ostatnio klatki. Więc dzwonię do administracji sprawę wyjaśnić i sie okazuje, że nasza pani od sprzątania jest na urlopie, a tej zastępczej sprzątacze potrącą za to z pensji, ale co mnie to obchodzi? może niech mi z czynszu potracą, bo koło tylnich drzwi, to już sie wysypisko robi!

Jak już tyle o Elce, to jeszcze powiem, że przywiozła ze sobą pogodę z Anglii, no bo dziś to chyba z 20 razy padało i z 20 świeciło śłońce.

Kocica przeszła ochota na spacery po dzielni, siedzi karnie na parapecie, pan z bloku na przeciwko nie wodzi jej na pokuszenie karmiąc chlebem gołębie na chodniku. Może w końcu wyjdziemy z domu dziś, może pójdziemy na Cyganerie Puccinego, bo wszedzie teraz w tych zacnych instytucjach można kupić bilety za 11zł.

sylweczka : :
wrz 21 2004 na kniaziewicza wali czosnkiem
Komentarze: 5

zrobiłam tzatziki z całego sera, żeby mi sie jutro nie przeterminował i wyszło tego na conajmniej 50 osób, na szczęście wszyscy jedli (osób trzy) więc nie będzie nikomu przeszkadzać. Radecki już śpi, ma samolot o 5 rano, już mu współczuję tego nocnego wstawania, Elka siedzi obok i pisze zakończenie do pracy magisterskiej, też jej współczuje, kocica dostała wariata i skacze po łóżkach, zżera ciastka ze stołu, wywala kwiatkie, jej to zazdroszczę....

sylweczka : :
wrz 18 2004 i jeszcze o tym, jak sie szuka pracy, czyli...
Komentarze: 3

Generalnie wakacje dla tych, co studia skończyli chyba już sie kończą. Wysłałam cv, dostałam zaproszenia a rozmowy. A w gazecie to wszystko picuś glancuś, że sie czasami człowiek zastanawia, czy nie za wysoko mierzy, ogłoszenia w pogańskich językach, super wymagania ale, co tam, ja bym nie dała rady?

Stanowisko: asystentka - tłumacz angielskiego menedżera.

Anglika w Polsce jeszcze nie ma, rozmowę prowadzi prezes a la Burak. Popieprzyło im sie wszystko już na wstępie, czyli trzy osoby umowione na rozmowę o 16.00. brak odpowiedzialnego.

pyt nr 1 - na jakie pani stanowisko?

chcę odpowiedzieć że na operatora dziwga wysokościowego, ale to początek wiec nie mam smialości, humor mi dopisuje, ale nie kłamię (to pewnie po kawie, co mi krysieczka zrobiła)

pyt nr 2 pan pyta mając przed oczami moje cv po angielsku: - jakie pani studia skończyła

pyt nr 3 pan pyta po polsku - czy moglaby pani coś o swoim zyciu powiedziec po angielsku? -na co odpowiadam pytaniem po angielsku, czy mam opowiadać, o dotychczasowych pracach, niestety pan nie odpowiada, nawet na mnie nie patrzy, więc rezolutnie wnioskuję, że zadałam tak kretyńskie pytanie, na które nie warto odpowiadać, mówię dalej, znowu zadaję jakieś pytanie, zastanawiam sie czy ten pan prezes zna angielski, mówi mi po polsku - dziękuję

pyt nr 4 - czy chcialabym coś wiedzieć o tej pracy, - czego przytaczanie sobie daruję, bo nic ciekawego, was też by oferta nie powaliła na kolana (jeszcze bez propozycji płacy) nawet bez wybrzydzania

rozmowa trwała 5 minut,  a ja sie tak starałam żeby sobie ładny makijaż zrobić, ładnie ubrać, nie spocić po drodze, już o czcionce w cv nie wspominając, a firma ma placowki prawie na kazdym kontyngencie, co bedzie jak pojde na rozmowe do jakiejs wypierdówki?

sylweczka : :
wrz 18 2004 wieża ciśnień na grobli albo europejskie...
Komentarze: 2

...rzadko lecz sie czasem zdarza,

że wolno coś obejrzeć, czego normalnie oglądać nie wolno, bo dla nikogo niedostępne,

tak i w tym wypadku było, sylwii i krysieczce sie zdarzyło,

że odkryły w sobotę z rana możliwość wieży ciśnień zwiedzania

aparat fotograficzny, gazetka, ciasteczka,

ludzi sie zebrała grupeczka

schody strome, okna stare, maszyny sprzed dwóch wieków

pan przewodnik, dziesiątki ochroniarzy, co by nikt nie wypadł przez poręcze zardzewiałe

kurz, machineria, ściany zapyziałe

na obiad gołąbki i kalafior, prezent dla matta na urodziny i nowy bauman do popołudniowej kawki, trzy kaczmarskie na raz.....

sylweczka : :
wrz 18 2004 mleczarnia
Komentarze: 1

          Jest nowa knajpa (filia krakowskiej) na piwko, na pogadanie, bez reklamy, dopiero od dwóch miesięcy a już ciężko o krzesło:) Atmosfera sprzyja pijaństwu, Krysieczka już po pierwszym piwe, Jacek po drugim, cała reszta przyzwoicie. Motto imprezy: lesbijki górą.

sylweczka : :