Archiwum grudzień 2005


gru 27 2005 ewa malas-godlewska
Komentarze: 3
Czekam, aż mnie Robaczek wyklnie. no bo kiedyś mnie na pewno mnie wyklnie. nie można słuszać ciągle jednego i tego samego utworu, ale to się zdarza. Ileż można "w kropki zielone"? Z końcem roku powrót do kryminału. Czy ktoś czyta Mankell'a w oryginale? Wdzięczna jestem wydwanictwu WAB za serię z komisarzem Wallanderem, ale dlaczego wydają serię od środka? Czy ktoś mi jest w stanie powiedzieć, o co chodziło w sprawie letniej??? Pogrążona w Piątej Kobiecie Stefcia Ćwiek in the jaws of life.
sylweczka : :
gru 19 2005 Dom, jaki mogłabym mieć...
Komentarze: 1

nie szkodzi, że we Wrocławiu, a nie pod lasem. Nie szkodzi, że na Biskupinie i snobistycznie. Stara poniemiecka willa, kręcone schody, wykusze, balkony, tarasy, werandy. W ogrodzie, jak na zimowym spacerze w Karpaczu. Pan domu ma bzika na punkcie roślinek akwaryjnych. W jednym pomieszczeniu tony wody, same akwaria, przeglądamy artykuły o krzyżówkach roślin przez niego stworzonych w zagramanicznych czasopismach. Pani domu ma bzika na punkcie psów, jej pokraczny kundel atakuje mnie czerwonym sercem "I love you". Na starym fortepianie zdjęcia jego poprzednika. Nawet earl grey smakuje, jak nigdy dotąd. Za oknem śnieg sypie w najlepsze. Kojący szum wpuszczanego do wody dwutlenku węgla. Do dzisiaj myślałam, że takie wnętrza i tak prawdziwe spektakularne pasje są tylko wytworem zdolnych scenografów moich ulubionych filmów.

sylweczka : :
gru 16 2005 Bez tytułu
Komentarze: 4

Wypłata wpłynęła. Właśnie ją przepijam. Wczoraj odkryłam, że zielona góra robi nie tylko super wstrętnego napoleona i całkiem niezły gin lubuski, ale wszelakie inne podróby też ma w asortymencie. Kupiłam (m.in) Capri - o połowę tańsze od ulubionego campari. Mmm, daje radę. Mieliśmy iść do kina, ale przecież nie wypada wychodzić z domu, gdy wojewoda ogłasza niebezpieczną wichurę. Lista trójki, campari, ups przepraszam, capri. Wracam do lektury. Robaczek piłuje deseczki. Będziemy mieli listy przypodłogowe. Pytam, dlaczego tak się z tym pieprzy, mógłby to komuś zlecić. Odpowiada, że płynie w nim krew dziadka cieśli. I weż tu dyskutuj z takim.

sylweczka : :
gru 14 2005 podrywu uczcie się od księży chłopaki!...
Komentarze: 2
Zapomniałam telefonu. Zapomniałam notesu z telefonami. Zapomniałam zajrzeć, gdzie jest właściwie ta ulica Kominka. Wszystkiego zapomniałam. Idę pogadać o wrocławskich prostytutkach (pomysl Joanny). Kto by pomyślał, że najwięcej dowiem się w zagłębiu klasztornym. W ciul nie mogę znaleźć ulicy, nie żebym wiedziała, do jakiego zakonu idę i pod jaki numer. Łapię więc pierwszego ze snujących się po Ostrowiu Tumskim kolesi w czarnej sukience. Przecież na pewno będzie wiedział. Księżulo młody, ciężko ocenić czy bardzo przystojny, bo ciemno. I nie wiem, też, czy tłumaczyć nie potrafił, czy ja zaćmy dostałam. Boniu, cywile powinni się uczyć podrywu od księży. Przecież gdyby nie moje zobowiązania i ustatkowany żywot ... ech. Znalazłam w końcu ulicę. Zapytałam o drogę zakonnicę.
sylweczka : :
gru 13 2005 Bez tytułu
Komentarze: 3
no i nie wystaliśmy wejściówek. za poważni jesteśmy, żeby się prosić, a na dużej scenie tylko jedno wejście więc wstyd, bo wszyscy widzą. może mogliśmy wziąć na przetrzymanie konika? hosse torres czekał z rodzinką, a nam się nie chciało. poszliśmy na Pusty Dom do Atomu. teraz pożeramy Radka zakładową paczkę mikołajkową.
sylweczka : :