Archiwum marzec 2006


mar 31 2006 załamałam się, muszę odpocząć
Komentarze: 0
chciałam znaleźć mejla do kumpla, a tam panie w googlach wszystko, kiedy sie zenił, jakie gacie nosi, kogo wkurwia, za co panie nie lubią jego ojca, ktos genderowo rozebrał jego wiersz, strzałka, normalnie sama nie wiem, patrzac na poprzedni wpis ... na dobrą sprawę tez z nazwiskami, muszę z tym skończyć, w ramach terapii najpierw pogadam z kocicą, acha zdjęcie, dla Eli na żądanie, ale nawet tak pod temat, bo dzieci jak dorosły mamę za zdjęcia pozwały, (akurat nie za to, bo słodkie...hm)
sylweczka : :
mar 21 2006 zaręczyny
Komentarze: 10

Piątek. Trasa z Bystrzycy Kłodzkiej do Idzikowa. Zaspy dwumetrowe, kierowca wyciągniętego z nieba busa - filozof. Bo tą trasą często jeżdżą bogacze, fury za 70 tysięcy i letnie opony, a w aucie żona i dzieci. Kierowca nie chce oceniać, ale dla niego to debil jakiś. Zwraca się przede wszystkim do siedzącej z przodu Marzeny: - Debil proszę pani. A na potwierdzenie jego słów widzimy auto w rowie. - Od 30 lat takiej zimy nie było, proszę pani - dodaje.

Jedziemy do słabo ogrzanej sali, gdzie każdy zasiądzie jak najbliżej paleniska, żeby słuchać wykładu o sztuce. Czar pozostanie aż do niedzielnego wyjazdu.

Sobota pracująca. Co kilka minut nowe zadanie. Po południu na jakiejś polance moja komórka łapie zasięg. Kilka osób nie mogło się dodzwonić, a tu bach! Asia będzie moją szwagierką, ba będzie (WYKASOWALAM), panie, ale się życie pięknie układa, a jak wyciągnę zdjęcia z nauki do koła z HMS, brwi a la (WYKASOWAŁAM), łza się w oku kręci.

Niedziela. Dwa wykroczenia, mandacik, kiedy my tacy zadowoleni, ślub na horyzoncie. Panowie policjanci łapią klimat, przecież wiadomo, że wszystko przez dziury w drogach. Kończy się sesją fotograficzną policjantów w akcji i karą 50zł. Pikuś

sylweczka : :
mar 17 2006 no i rzuciłam gazetę w pizdu
Komentarze: 4
za chwilę mam pociąg, może górskie powietrze pozwoli mi zapomnieć o wzroku Izki, gdy oznajmiłam jej tą radosną nowinę. Te i inne rzeczy - bang, bang - dół jak chuj.
sylweczka : :
mar 13 2006 radecki prawie sie obraził
Komentarze: 12

jak mu powiedziałam, że w ramach mojego ostatniego szaleństwa fotograficznego jadę ze szkołą na weekendowy plener w góry. Już mi nawet chciał urządzić ciche dni, zrobił usteczka w dziubek, zaczął szantażować wyjściem z Bartkiem na panieńki, ale gdy dodałam, że wyjazd jest bezalkoholwy, że jak harówa to harówa i za małe nawet piwko z warsztatów się wylatuje, to mimowolnie odetchnęło mu się z ulgą. Że niby dalej twierdzi, że go nie kocham zostawiając samego, ale buźka raczej radosna, oczy wesołe, raczej takie z ironiczną iskierką "w góry bez piwko, toż to profanacja wyjazdu". Na koniec rzucił już tylko, że dobra jest taka integracja z początkiem semestru.

sylweczka : :
mar 08 2006 Księgarz z Kabulu
Komentarze: 6

Czasami ktoś coś zrobi, a już za chwilę cała reszta pluje sobie w twarz, że na to nie wpadła, przecież to taki prosty pomysł, banalny wręcz. Tu zamieszki w Afganistanie się kończą, nie wiadomo o czym pisać, korespondenci się ewakuują, a jakaś blondyna pakuje się do afgańskiej rodzinki do domu, opisuje ich życie i robi furrorę na całym świecie. Książkę polecam takim niskociśnieniowcom, jak ja. Krew podczas czytania zaczyna się gotować!

sylweczka : :