sie 11 2004

Borowice


Komentarze: 1

Wzięli my namioty i pojechali do Borowic. W piątek zdążyliśmy na Stare Dobre, w trakcie którego, co tu dużo ukrywać Oleczka za dużo zupy chmielowej wypiła i skutkiem czego poszła sikać w krzaki, bo do toi toia było za daleko i sobie nogę zwichnęła w kostce i sobotę z mattem już spędzili jeżdząc po chirurgach tudzież nie ruszając nóg przed namiotem. My z Aską natomiast w Karpaczu, piwko, książeczka, zupka pomidorowa tudzież słonecznik. Wieczorem Kleyff, Turnau szalony, Ola o lasce, ja o chlebie z pasztetem, Radek z Bartkiem zmachani bieganiem po górach i tylko Jacek z Agniechą sie wykąpali, bo chciało im sie znaleźć ośrodek, gdzie to mogli zrobić (ja ten ośrodek znalazłam w niedzielę rano, jak sie chciałam przepodpaskować, a mi toi toie nad ranem zwinęli, mimo ciągłej obecności setek ludzi -SKANDAL) eeeech mogłabym powiedzieć, gdzie te czasy, kiedy w Borowicach nawet na czas festiwalu krany montowali, prawda Radek?

Czy o czymś zapomniałam?

sylweczka : :
Radek
12 sierpnia 2004, 08:14
W sumie to wygladalo na to ze nie interesuja sie w ogole polem namiotowym, bo jaki problem bylo podprowadzic jakis waz z woda coby ludzie mieli chociaz gdzie zeby umyc :((

Dodaj komentarz