maj 06 2004

hop siup do Świdnicy


Komentarze: 3

na wywiadzik z kolejną pracującą dla Japończyków, no i nie może być lubi swojego szefa, potem powrót prywatnym busem - kapsułowym, w którym imitacja nawiewiu miała robić za klimatyzację, zero okien,

wieczorkiem burza we Wrocławiu z grzmotami. odwiedziliśmy nowy sklep obok naszej bramy. pani sklepowa mówi do każdego serduszko. Do radka: serduszko ale nie ma truskawkowej czekolay jest tylko poziomkowa, może być?

Radek wziął sie za rozwalanie ściany w kuchni, kocica okupuje miejsce pod tulipanami, ja sie migam jak mogę byleby nie pisać żadnych esejów.

sylweczka : :
bodalowa
09 maja 2004, 21:54
szit. nie tylko moj komputer ma wirusa ja tez zlapalam. napisalam e-mail a tu ze mnie zaraz wylaczy. i ja tez taka wylaczone z zycia...... Gombrowicza dostalam za garnice zeby go wziac.............
bodalowa
09 maja 2004, 21:52
szit. nie tylko moj komputer ma wirusa ja tez zlapalam. napisalam e-mail a tu ze mnie zaraz wylaczy. i ja tez taka wylaczone z zycia...... Gombrowicza dostalam za garnice zeby go wziac.............
Radek
07 maja 2004, 08:08
no i pol sciany leglo w gruzach:) niestety jak scianka leciala to kocicas podeszla po deche i jedna poleciala na nia ... zostalo tylko futerko .. ale w sumie to zadna strata bo sylwia dalej moze je sobie glaskac a przynajmniej juz nie drapie i nie wariuje :)

Dodaj komentarz