kwi 18 2004

niskie łąki


Komentarze: 2

Wybraliśmy sie pierwszy raz na Niskie Łąki. Rzeczywiście całkiem inaczej niż na Świebodzkim, bez żarcia, za to dużo rowerów i miedzianych świeczników stylizowanych na antyczne. Za rowerem rozejrzę sie następnym razem, zabiorę andrzeja, żeby nie kupić całkowitego grata. A swoją drogą skąd te rowery??? Raczej z Holandii, ciekawe, czy można trafić na niekradziony? Spacer po trójkącie - całkowita rewelacja. Na placu Zgody właśnie kończona jest renowacja budynku, w którym będzie muzeum etnograficzne - przepięknie, kamienice zniewalające, co tam Paryż, niektóre nawet nie tak bardzo zaniedbane. Przepiękna Prądzyńskiego, lody z automatu, pies w śmietniku, spalony kościół, kwiatowy śnieg i mnóstwo, całe mnóstwo psich kup na chodnikach - pod tym względem spacer tu to prawdziwe wyzwanie, dlatego bardzo sie ceni psi szalet w parku przy Krasińskiego, dopiero dziś go zobaczyłam, a już najbardziej godne podziwu samotne psiaki wpadające na siku, he, he, he

sylweczka : :
bodalowa
19 kwietnia 2004, 09:16
Ja mam dwa. Jeden rozwalajacy sie,holenderski, tym jezdze na zakupy. przetestowalam: nikt go nie kradnie. Komfort jazdy: lipa, wszystko skrzypi i nadaje sie tylko na asfalt. Drugi rower jest do \"trzymania w zebach\", bo ma styl holenderskiego starego, ale jest nowiutki, wiec jak pewnego dnia zobaczycie taki na targu, to jest moj!!!! W Holadnii, Belgii rowerow sie nie kradnie, tam sie je pozycza. Zasada jest taka: wszedzie stoja stare, otwarte rowery. Potrzebujesz gdzies podjechac: wsiadasz i jedziesz, u celu zostawiasz go dla innego potrzebujacego, itd. Widac niektorzy zajechali do Wroclawia
Radek
19 kwietnia 2004, 08:16
Te rowery na niskich lakach to maja conajmniej kilku wlascicieli:)) sa tak rozwalajhace sie i pordzewiale ze az dziw ze ludzie i tak je kupuja:)) Ale jedyny pozytek z takiego rozwalajacego sie rowera to to ze prawdopodobnie nikt go nie ukradnie:) oprocz chyba tego co go sprzedaje:)

Dodaj komentarz