paź 27 2005

robota wre


Komentarze: 4

Panowie fachowcy drzwi nam montują. Jeszcze moment, a sąsiedzi przyjdą ze skargą, że cisza nocna, a tu takie hałasy. No niech tylko Artur spróbuje przyjść. To mu wygarnę, że też ostatnio był głośny wywalając jakąś kobitę za szmaty ciągnąc. Nie jest nudno na dzielni. Panowie mieli przyjść o 14 więc się zerwałam z pracy o 13, żeby później do wieczora pracować z domu, jak na telekonferencji. Nic to, jak pomyślę, że w sobotę rano jedziemy w góry ... serce rośnie. Standardowo zanocujemy w Dąbbrówce w Karpaczu, choć mogłyby być schroniska patrząc na prognozę pogody. Chyba sobie poprasuję (do wanny wejść nie ma jak). Prasowanie odpręża umysł. Nie trzeba myśleć. Herbatka z angielskim dżemikiem pomarańczowym. Kiedy to było, ten wyjazd do Anglii?

sylweczka : :
Asia
31 października 2005, 21:16
Rany, a na tym dalekim wschodzie w warszawie zima przychodzi prędzej. Poranki bombardują minus pięcioma... Nie podobie mi się to. Nie podobie jak w mordę strzelił :(
Radek
28 października 2005, 10:48
Ale nie ma tak latwo z tymi drzwiami.. oczywiscie cos nie gralo i panowie musza wymieniac szkrzydlo:) ciekawet tylko kiedy ... ale najwazniejsze ze cos idzie do przodu:)
Królowa
28 października 2005, 08:49
a ja też w góry,tylko,że w poniedziałek i bez noclegu :( zawsze to trochę odżyje pupcia przywykła do krzesełka przed komputerem... :)
Elka
27 października 2005, 23:34
Prych,a tu dzis najcieplejszy dzie w pazdzierniku od 18.. ktoregos tam roku. Ponad dwadziescia stopni bylo.
Zobaczysz bedzie padac w tych gorach.
Ide lozko poslac dla jutrzejszych gosci.
Dobranoc

Dodaj komentarz