sty 26 2006

thumbthing


Komentarze: 2
Pojutrze jadę na narty. Robaczek co rusz mnie przekonuje, że jednak jechać nie powinnam. Straszy mnie 40 stopniowym nawrotem mrozów, szantażuje. Póki co - bezskutecznie. Ostanio sam się dał wyciągnąć na mały stoczek. Do dziś go kręgosłup od wywrotki boli. Oczywiście wszystko moja wina. Tymczasem czytam nową książkę Boguckiej. Dygresje rozwalają: a to, o tym, że celibat wprowadzono przede wszystkim po to, żeby nie stracić kościelnych majątków dziedziczonych przez potomków żonatych księży, a to że tylko heretycy w średniowieczu nie dyskryminowali kobiet i co z tego wynikało i że dzisiejsze zapowiedzi kościelne przedślubne, to zaczeły się wtedy, gdy ludzie zaczęli się potajemnie pobierać z miłości i trzeba było temu jakoś zapobiec, hi,hi. Znalazłam gadżet - thumbthing. Jak będę miała swoję księgarnię, to będzie na wyposażeniu dla czytających na miejscu!
sylweczka : :
Elka
27 stycznia 2006, 15:29
Luiczek swietnie przewraca strony. Te co juz sa niepotrzebne, przeczytane znaczy, to wyrywa.
Zrobcie sobie taki gadzet!
Radziu
27 stycznia 2006, 09:35
Alez jedz sobie na te narty, wreszcie bede mial caly dzien wolny:) pivko, swiety spokoj ...
A nie znalazlas jakiegos gadzetu coby jeszcze strony przewracal?:)

Dodaj komentarz