lip 08 2004

wczoraj nawet burzy nie było


Komentarze: 4

andrzej jedzie do Ilony do Stalowej Woli, ma tycienieczki plecak z czekoladkami i reklamówkę z butami, w ostatniej chwili kryska wybiega i daje mu polar, nie będzie go w końcu trochę, mają też jechać nad morze. zdążył sie chociaż zapisać do biblioteki uniwersyteckiej, już zamówiłam książki, gdzie ja bym wytrzymała bez biblioteki uniwersyteckiej

odebrałam dowód osobisty i zapisałam sie toże do mediateki, boniu ale fajnie, same nowe książki, po angielsku, francusku, gramatyklę z japońskiego już wypożyczyłam

kryska poszła w końcu po wyniki, prawie max, czyli raczej sie dostanie, teraz na powitanie bedzie AHOJ!!!

 

 

sylweczka : :
Radek
08 lipca 2004, 11:29
Ale i tak jestem pod wrazeniem ze dojechal do Stalowej:)) juz myslalem ze spontanicznie wsiadzie w pierwszy lepszy pociag i wysiadzie spataniucznie jak sie obudzi na pierwszej napotkanej stacji:) Takze Andiu moje gratulacje!!!
Ilona
08 lipca 2004, 11:15
Taa, nad morze chcą jechac, ale na plaze nudystow, bo Andrzejek o kapielowkach nie pomyslal! a plotki o jedzeniu dementuje, wczoraj wszystkie parówki biednemu bratu który sie na egzaminach męczy zeżarł. noo :)
08 lipca 2004, 11:13
plecak wcale nie był taki mały... Sylwia troche wyolbrzymia:)siedze własnie glodny bo mi kobieta jesc nie dała. AAA i musze powiedziec ze stalowa to nawet zadbane miasto. Spodziewałem sie czegos duzo gorszego....naewt petrochemie maja:)
Radek
08 lipca 2004, 11:03
No to bedziemy mieli tlumacza na wycieczki do Czech i bedziemy wiedziec co zamawiamy do jedzenia:)

Dodaj komentarz