sty 11 2005

Bez tytułu


Komentarze: 2

Na tańcach tłumy. Czyżby jakieś taneczne postanowienia noworoczne? Dostajemy wycisk. Pot sie leje. Nawet na koniec żadnego relaksu. Szpagaciki. Kto da rade to da. Tylko głową sobie do krocza zaglądam, a tam Bang! Było sie śmiać w dzieciństwie z głupiej aski? było? Patrzę a tu gacie pęknięte. No pięknie, nóżka w górę, prawą, lewą, z dziurą w dupie. Mam nadzieje, że to na tych zajęciach, a nie na wcześniejszych. Eeeech życie.....

Jak sie czyta coś po Radku, to "kliknięcie na hiperłącze" poprawione jest na "kliknięcie na linka", sie czyta coś po Marcie to "peptyd" poprawione jest na "peptydów" (nie wspominając o podkreślonych cytatach a propos mężczyzn:)

Byliśmy w Strusiu 2. Nie równa sie temu na daniłowskiego. Tam można było podyskutować z panami kucharzami, atmosfera sielska. W tym nowym, raczej jak w Piramidzie, z tym tylko, że jak sie zapomni o ketchupie, to go nie ma. Wszystko w osobnej cenie, nawet przyprawy. Najbardziej rozwalili mnie pozycją w menu: - podgrzanie piwa - 50gr.

Podoba mi sie ta pogoda. Na termometrach za oknem ok 15 stopni.

sylweczka : :
Asia
12 stycznia 2005, 15:02
Wysłałam Ci smsy i właśnie sobie uświadomiłam, że jesteś na rysunku. Niektórzy to mają...albo akt męski, albo dziura w kroczu... :)
Radek
11 stycznia 2005, 13:16
Przepraszam bardzo ale ja nigdy po ksiazkach nie pisze wiec nie moglem nic poprawiac:)) A ja musze chyba kiedys sprawdzic gdzie ty chodzisz bo przychodzisz cala poobijana i to niby wszystko na tancach ... jasne, a czlowiek taki naiwny jest ...

Dodaj komentarz