Znalazłam w końcu rysowniczkę. Warszawka ilustracje przyjęła (oczywiście z małym "ale")
Zimno. Muszę zadzwonić do mamy, żeby schowała kwiaty do domu, bo mają być przymrozki na Dolnym
Śląsku. Owijam się w pled, ale zamiast gorącej herbaty popijam Okocim palone - w końcu dobre, ciemne, polskie piwo.
Przegryzam jajeczkiem z pastą kawiorową, a co tam, czasami człowiek musi sobie dogodzić! (inne przyjemności niedzielnego wieczoru przemilczę...)
Dodaj komentarz