lut 08 2005

co do stroju


Komentarze: 4

Idę dziś do pracy w dżinsach i w  swetrze, który mama zrobiła na drutach, już nawet nie pamiętam kiedy, bo ciężko zlokalizować w  historii moment, kiedy ona ma czas na robienie na drutach, a jednak czasem robi. Chłopcy od razu w pracy zauważają, że wyglądam inaczej. Tak, zgadza się, pierwszy raz przyszłam w spiętych włosach. Gdyby tylko wiedzieli, że po prostu nie chciało mi się ich myć. Taki mróz. Oczywiście, że mogłabym sobie w łazience wyciągać prostownice do włosów,  ale po pierwsze: nie mam lustra w naszej koedukacyjnej toalecie, a po drugie po co? Pewnie musiałbym wtedy przyzwyczaić otoczenie do żakiecików, obcasików, tapirku.... Lepiej nie przyzwyczajać. A wspominałam, że nie mam prostownicy?

Kasia mobilizuje nas na maćkowy przegląd filmowy. Przychodzi pierwsza i zajmuje najgorsze miejsce w knajpie. Tylko przed nami zajęte barowe stołki, obok wentylacja z dolnej imprezy, nad barem powieszone śledziki, a za barem ekran, na którym mamy zobaczyć filmy. Na filmie z przemówieniem Leppera podnosimy się wyżej, żeby zobaczyć babinkę, którą wynoszą ze spotkania biało-czerwoni krawaciarze, gdy ta zabroniła przewodniczącemu kłamać w wielki post. Nie ma Leppera ostatnio w mediach, czy mi się tylko wydaje, bo nie mam telewizora??

 

sylweczka : :
Asia
11 lutego 2005, 15:57
Ksero też nie jest obrażone na brak obcasów, że i swój głos w dyskusji dołożę :))))
09 lutego 2005, 19:06
Eee.... tam, po dwóch miesiacach pracy nic nie zmusi do założenia marynarki, nawet na spotkanie z wielkim klientem.Powód-jak mam jechać tramwajem, to po co marznąć???za taksówke i tak nie odają:)
Elka
09 lutego 2005, 16:14
No co kraj to obyczaj, w Polszy kochanej moj tez chodzil w sweterku i spodenkach, a tu Anglia, gentelmeny same, nawet w Basildonie. Boze jak dobrze ze tam nie mieszkamy - wiecie ze ten Basildon i region Essex, to taki Wachack tutejszy, ale jeszcze bardziej im dowalaja??? Kompa mam naprawionego!!! Brawo ludzie z IT! Chociaz pewnie do tej naprawy to specjalista wielkim nie trzeba byc. No ale klient uradowany!
Radek
09 lutego 2005, 09:58
czy z ta prostownica to jakas zaluzja do mnie?:)) Sektor IT ma to do siebie ze nie trzeba sie ubierac w gajerki jesli nie ma sie bezposredniego kontaktu z klientami wiec mozesz z tego korzystac:))

Dodaj komentarz