japończycy spożywają specjalne tabletki,...
Komentarze: 3
moj kochany radeczek zakupił mi ładowarkę i te baterie, co mozna ładować, żebym sobie mogła do woli słuchać muzyczki (a może dlatego, że woli, żebym słuchała przez discmana, bo on nie trawi tego co ja słucham?) wybrałam sie więc na pocztę, żeby te zabawki odebrać i tak już przy okazji będą na bulwarze ikara wybrałam sie do biblioteki, do której przynależność mi przysługuje z racji zapisania sie na szewską, potem jeszcze odwiedzę tę na trauguta, ale to już jak sie wprowadzę na kniaziewicza, i proszę bardzo jakie miłe zaskoczenie, na półkach, czego tylko dusza zapragnie, w dziale społecznym: znaniecki, simmel itd, tylko brać nie kserować, teraz to mi nie potrzebne, eech, wszystko skomputeryzowane w sieci, a już sie martwiłam, ze mi bedzie uniwersyteckiej z tego powodu brakowac, teraz będe sie mogła przejechać na ikara po zamówienia. a głód literatury pieknej mam duży, bo po tych fedyszakach, gorlachach i jeszcze dodatkowo podwójnym semestrze na kulturoznawstwie i ponownych durkheimach i whitach, to nic tylko mrozek, hrabal, yasunari...słoneczko, wieczorem wybierzeny sie do kina, raczej nie na dróżnika, na to może w przyszłym tygodniu, dzień chyba odpowiedni na raczej późno niż później, albo babeczki z kalendarza, a ten film to ela powinna obejrzeć, jako przyszła angielska gospodynie, he, he, he
Dodaj komentarz