Kominiarz?!...
Komentarze: 10
Takie ciepłe święta i po świętach, a na Ługach ponoć śnieg. Może Sylwek będzie biały? Zaraz jedziemy na zakupy.Ja oczywiście przygotuję standardowe sałatki i koreczki, Ola pewnie zabłyśnie przepysznym ciastem. Żebym tylko nie zapomniała przygotować muzyki na każdą porę pobytu, hi,hi, hi.
Poznałam tycienieczkiego kocurka Kozaczków. Jeszcze z takim bandytą sie nie bawiłam. Na dzień dobry ugryzł mnie w policzek. O zadrapaniach i dziarach nie będę pisać. Ciocia Sylwia nie da rady? Oczywiście, że go wymięcholiłam, aż sie zmęczył. No a Kozaczki są w ciąży, zrobili sobie powiększenie USG fasolki w formacie A1, na które kocurek ... sie wyrzygał, bo wie, że jego dni są policzone, będzie musiał wylądować u teściów. Trzeba było być takim agresywnym?
Mam takie dziwne deja vu, jak wpisuję tego kominiarza w tytule:) Tak byłam dziś u nich.
- Kawy sie pani napije?
- Nie dziękuję, ja w sprawie kominka, chciałabym wiedzieć, czy u nas można, najpierw, co do przepisów, no i oczywiście orzeczenie, czy komin wolny.
Pan kominiarz szef, bardzo chciał mi wszystko ładnie, obrazowo tłumaczyć, ale ja już wszsytko wiem! Wytargowałam sie o 100zł, baa dostałam nawet kalendarz w prezencie ze zdjęciem panów.... co mieli przyjść przed pierwszą sprawdzić komin i jeszcze ich nie ma. Jak jutro trafią, to może ich poproszę o autografy?
Kocica śpi na łóżku i puszcza bąki przez sen.
Dodaj komentarz