kwi 04 2006

Lanchid


Komentarze: 2
Czytam marcową Lampę. Varga zrobił sobie roczną przerwę od Wybiórczej i pojechał na Węgry. Siedzi tam i pisze, czytam więc fragmenty i przypomina mi się szalony wypad do Budapesztu, pomylony pociąg i w ogóle wspaniały zrozumiały język węgierski. Patrzę na zdjęcie i nasza knajpa!!! Naprawdę nasza, najpierw myślałam, że może wszystkie węgierskie puby mają na stolikach jadalniane obrusy w kratkę, ale nie, lokalizacja, opis. Ulubiona knajpa Vargi od pierwszego wejrzenia wpadła w oko naszej czwórce. Szukam w albumie zdjęcia, i szok, na naszym zdjęciu ten sam dziadek, co na 14 stronie Lampy. Tak samo miło, jak ostatnio po otrzymaniu pocztówki ze zdjęciem pubu Jolly Sailor w Maldon Hythe Quay od Eli - kwintesencja angielskiej klasy robotniczej przy stoliku obok. Zdjęcia Lanchidu nie znalazłam (no dobra nie przekopałam się przez wszystkie foty mostu) ale Jolly Sailor proszę bardzo. Herbata tania jak barszcz, Louis walił kupę do pieluchy.
sylweczka : :
ELka
04 kwietnia 2006, 21:24
Nie ma to jak czytac z uwaga. Chcialam se wygooglac magazyn Varga, ha ha ha ha ha.
Elka
04 kwietnia 2006, 19:51
Koniecznie zatrzymaj ta Varge. Nigdy o tym nie slyszalam, o Vardze znaczy. Ale kurde moze tak mnie kupisz ten numer, a ja se go zachowam na pamiatke?
Sylwia dzieje sie dziej u mnie na tej wsi. Jest po prostu fajosko! A Sarisha - hmmm, chyba zbyt szybko wydalam opinie:-(

Dodaj komentarz