Poniedziałek
Komentarze: 3
Andrzejowi ukradli kurtkę. W dziewiątej bramie, razem z szalikiem, rękawiczkami i czapką z czerwonymi rogami, którą kiedyś dostał ode mnie pod choinkę. Co za chamstwo. Andrzej ubolewa, że nie będzie miał na co podrywać panienki (chodzi o te rogi oczywiście)
Kryśka nie zna pinu ani do swojego telefonu, ani do konta bankowego, ani nie pamięta loginu i hasła do skrzynki mailowej, bynajmniej nie jest to dla niej żaden problem.
Marta hoduje sobie te swoje robale, coś tam robi z białkami i w ogóle cały czas siedzi w laboratorium, o teraz kiedy piszę te słowa też, a jest przecież 21.36! Ostatnio zamiast do Krakowa na rozmowę z jakąś profesorką dojechała do Kielc, a jak!
Heniek (sąsiad moich rodziców) ma psa dosyć podobnego do syberiana huskiego, twierdzi, że to jego pies, ale tato mówi, że ktoś go mu dał na przetrzymanie.
Maryśka nabija się ze mnie, że jak się napiję, to jej mówię, że jest ładna. Wypraszam sobie, częściej jej mówię na trzeźwo!
Ł. jest z Wrocławia, co mnie bardzo cieszy, bo zmniejsza to ryzyko emigracji z tegoż miasta Asieczki!
Dodaj komentarz