gru 13 2005

sezon koncertowy się zaczął


Komentarze: 4
Tradycyjnie, jak pójdę gdzieś bez przekonania to bawię się potem wybornie. Tańce irlandzkie w Alibi od pierwszych dźwięków Carrantuohill, pyszne piweczko i kopa naprawdę staaaarych znajomych. O jak się zrobiło sentymentalnie. Dziś zmiana banana i harlemowskie gospel, byleby tylko wejściówki zdobyć. A tak w ogóle to powinnam chyba dać ogłoszenie do prasy. "Przymilna kocica (przyzwoicie gruba i puszysta), przygrucha chętnego kocura. Bez zobowiązań (nie szuka męża, to tylko chwilowa zachcianka) i konsekwencji (wysterylizowana). Dyskrecja zapewnionia" Bo ileż można spełniać jej mięcholne zachcianki!?
sylweczka : :
Asia
20 grudnia 2005, 16:37
Rany boskie, Alibi...tysiąc lat tam nie byłam. W ramach noworocznych postanowień - koniecznie, przy najbliższej okazji. Do piwka można dołączyć kurnochatowe ziemniaczki z Grunwaldu :)
Radek
14 grudnia 2005, 11:52
Ale po wizycie w Alibi jedna refleksja - teraz ci studeni to jacys taci mlodzi sa, jakby z podstawowki sie urwali:)
13 grudnia 2005, 20:53
Carrantuohill z Woodstocku pamiętam:) świetnie grają:]
padaPada
13 grudnia 2005, 20:15
myslelm ze mowisz o sobie

Dodaj komentarz