sobota wieczorkiem
Komentarze: 3
Rano w wyborczej mieciu znowu opowiada tęsamą historię o istniejącej w USA instytucji wygrywacza konkursów fotograficznych. o tym, że niektórzy zamożni, potrafią dolożyć starań i finansów i mają na to czas, by czekać na moment, który World Press Photo nagrodzi pierwszym miejscem i że gdybyśmy my mieli takie możliwości /jak np. Gudzowaty/ to pewenie też zrobilibyśmy tak dobre zdjęcia. niewątpliwie pocieszające. i tak lubię Miecia, mimo że sie powtarza, robi świetne zdjęcia koniom, wklada aparat pod stacjonate i uzyskuje efektowny dolny widok konia podczas skoku:) a tak poza tym siedzę w Świdnicy z Radkiem, w ogóle nie świętujemy Andrzejek, bo po pierwsze świętowaliśmy je tydzień temu, a po drugie ja już nie jestem panną /cholera!!!/ żeby wosk lać. aneczka na pewno leje i na pewno powie, co jej wyszlo. asieczka natomiast opiekuje sie kociczką i już sie boję, że mi kot przez ten weekend ze 2 kilo przytyje, już dostalam smsa, że ciocia asia dla kociczki ugotowala rosól, i że go zjadly z jednego talerza. idem, gazetki sobie poczytam. asieczka, nie zacaluj mi kota na śmierć!!!
Dodaj komentarz