strzeżcie sie przyjaciółek dziewczyny
Komentarze: 5
Nie nadaję się jednak na bale firmowe. Opiłam się campari, a jak mi przestało smakować to chciałam wracać do domu. Po wódkę głupio by było cały czas do pana barmana podchodzić, więc się nie upiłam i wodzirejstwo pana z radia kolor w ogóle mi nie wchodziło. Odbiłam sobie na dodatkowych warsztatach w niedzielę = dwa siniaki na dupie, cztery na kolanach.
Byliśmy też na przyzwoitym romansidle, w końcu szwagier pedałował te 5km, żeby wygrać nam te bilety do kina, to wypadało pójść na coś przyzwoitego. Strzeżcie się przyjaciółek dziewczyny!!! (jak nie wierzycie, to idźcie na Apartament)
Dodaj komentarz