w nowym mieszkaniu
Komentarze: 4
północ to jest bardzo dobra pora na dodanie notki bo tak długiej nieobecności na blogu
1. no to sie wprowadziliśmy, nie będę tego wspominać, bo też mi coś, jak już nie jest na gorąco, panów monterów, jednych i drugich, gazowników, elektryków, zrywania tapety (notabene jeszcze nie zerwanej)
2. bazylia wzeszła, już rośnie drugi rzut rzeżuchy, mnóstwo roślin prezentowych przybyło, pietruszka panoćku i szczypiorek, a jak (a będziesz tam w tej Anglii Elka miała ogródek???)
3. Wczoraj odbyła sie parapetówa. Runda właściwa. 50 osób na 56m2. kocica w pewnym momencie została wyeksmitowana z własnego pokoju do łazienki. przed parapetówą musiałam (z wrodzonej grzeczności) uprzedzić sąsiadkę z góry o imprezie:
ja: dzień dobry, ja przyszłam powiedzieć, że robię imprezę dziś i może być głośno
staruszka: co robisz???
ja: imprezę, to znaczy przyjdą do mnie znajomi i będziemy pić wódkę
staruszka: po co?
ja: ponieważ kupiliśmy mieszkanie i wypada zaprosić przyjaciół
staruszka: acha i czegoś potrzebujesz?
ja: niczego nie potrzebuję, chciałam tylko powiedzieć, że na pewno będzie głośno i chciałam w związku z tym bardzo przeprosić...
staruszka: eee tam głośno, śpiewajcie sobie ile chciecie, mnie nie będzie przeszkadzać. to może chcesz takie robione ogóreczki w słoiku?...
potem jeszcze trochę posłuchałam, że mam przystojnego męża (he, he radecki podobasz sie babciom, masakra) i że ona zna jednago muchę z kniaziewicza, i że w ogóle coś tam i coś tam
ponoć teraz w kinach jest komedia "starsza pani musi zniknąć" chyba pójdziemy jednak na Shreka2
Dodaj komentarz