I po urlopie. Podziwiam tych, co na emigracji w Anglii. Niby wszystko cacy, ale nie ma to
jak ciastko firmowe i torcik węgierski we wrocławskiej Babeczce. Pierwszy powód dla którego
nie mogłabym mieszkać w Anglii to brak dobrych ciastek!!! Ba, w ogóle brak ciastek tortowych. Aż jak to piszę to naszła mnie ochota
na drugie śniadanko w Babeczce - kawka z widokiem na operę. Grunt to dobrze zaplanować dzień.
W redakcji znowu pogrom. Ludzie nie chcą pracować za darmo, a idei brakuje, żeby chociaż dla niej.
No i nie chce zapeszać, ale .... kominiarze byli u nas!!! Chyba już do niczego nie są
potrzebni, więc kominek niedługo będzie! Kocica śpi mi na kolanach, już mi jedna noga ścierpła. Ładny dzień się zapowiada.
Usiedlismycztery stoliki dalej. Zaczelismy pic kawe i jak bylismy w polowie, to przyszedl pan i powiedzial, ze w tym miejscu mozna przebywac z dziecmi pod warunkiem, ze sie konsumuje jedzenie, a nie pije (a my dalej przy tej kawie).
Oj w szal wpadlam. Co za pojebany kraj.
jedyny miły akcent w mojej nuuudnej pracy
Dodaj komentarz