Archiwum listopad 2003


lis 30 2003 na wkręta
Komentarze: 6

czasami najlepsza na wszsytko jest babska impreza, wkrecilam sie na sile, nie znam dziewczym ,ale to nawet lepiej, jeszcze tylko pojade do mrowin wymięcholić kociczkę i heja

sylweczka : :
lis 29 2003 sobota wieczorkiem
Komentarze: 3

                 Rano w wyborczej mieciu znowu opowiada tęsamą historię o istniejącej w USA instytucji wygrywacza konkursów fotograficznych. o tym, że niektórzy zamożni, potrafią dolożyć starań i finansów i mają na to czas, by czekać na moment, który World Press Photo nagrodzi pierwszym miejscem i że gdybyśmy my mieli takie możliwości /jak np. Gudzowaty/ to pewenie też zrobilibyśmy tak dobre zdjęcia. niewątpliwie pocieszające. i tak lubię Miecia, mimo że sie powtarza, robi świetne zdjęcia koniom, wklada aparat pod stacjonate i uzyskuje efektowny dolny widok konia podczas skoku:) a tak poza tym siedzę w Świdnicy z Radkiem, w ogóle nie świętujemy Andrzejek, bo po pierwsze świętowaliśmy je tydzień temu, a po drugie ja już nie jestem panną /cholera!!!/ żeby wosk lać. aneczka na pewno leje i na pewno powie, co jej wyszlo. asieczka natomiast opiekuje sie kociczką i już sie boję, że mi kot przez ten weekend ze 2 kilo przytyje, już dostalam smsa, że ciocia asia dla kociczki ugotowala rosól, i że go zjadly z jednego talerza. idem, gazetki sobie poczytam. asieczka, nie zacaluj mi kota na śmierć!!!

sylweczka : :
lis 28 2003 nic w przyrodzie nie ginie
Komentarze: 3
 

Żeby A. nie było smutno, gdy na dworze ciepło, na koszmarowej tropiki, samej wietrzyć sobie nóżki od zimowych kozaków, też sobie kozaczki kupiłamJ Daleko moim kozakom do kozaczków A. bo są krótkie ale kożuszek mają. Znalazłam je wczoraj z rana, jak nas B. z zajęć wywalił, bo mu nie przypomnieliśmy, że nie zadał nam żadnego tekstu i nie było o czym gadać, i że on woli iść na piwo z kolegą, niż na nas patrzeć. No to znalazłam te kozaczki, za całą babciną kwotę prezentową i postanowiłam jej kupić - 239zł. Miałam jednak dylemat między opcją dłuższą i krótszą /ta dłuższa była za 269/ Radek stwierdził, że pójdzie wieczorem ze mną po te buty i mi doradzi. I co się wieczorem okazało? Że cena w ciągu dnia zwiększyła się o bagatela 10zł. Sklep ten sam, buty te same, nawet rozmiar identyczny, cena inna! Nawet widać było, że taka świeża przyklejona. No nic, jak powiedzieliśmy pani ekspedientce, to popatrzyła na nas jak na debili /a mówiąc do nas cały czas wtrącała słówko ‘troszku’/. Ale nic w przyrodzie nie ginie, dziś rano Radek zorientował się, że kelner nie policzył nam wczoraj w rachunku dwóch piw. Dobrze jest czasem zmienić stolik. Całujcie kociczkę w nosek!

sylweczka : :
lis 26 2003 passer domesticus
Komentarze: 1
 

Jakiż ciepły listopad. Czasem popada jak dziś. Porobią się wielkie kałuże na zabytkowych, wrocławskich chodnikach i proszę bardzo, chwila nie uwagi i całą stopą, aż do kostki, w swoich zamszakach ląduję w kałuży. Nic to, świat jest piękny, idę dalej. W domu czeka na mnie trochę świeżej prasy, może herbatka.

Ranki wróblowate. Najbardziej na żywopłotach przed naszych wieżowcem, setki, tysiące, miliony, miliardy, więcej ich niż nas. Passer domesticus. Na skwerku przed uniwerkiem. Passer montanus. A ponoć mazurki zmniejszają swoją liczebność ze względu na brak jakiś nasionek /nasionek brak bo stosuje się jakieś nawozy, nawozy zaś stosuje się ze względu na chwasty itd./. We Wrocławiu zagłada mazurkom, czy innym wróblom nie grozi. Może dlatego, że w przeciwieństwie do ludzi bardzo lubią się rozmnażać? Może wróblowe samiczki mają więcej radości z seksu? Przecież to w końcu samcom wróbli w okresie godowym fiutek powiększa się o 300 razy!!!!!!

 

sylweczka : :
lis 25 2003 indeks
Komentarze: 6
 

Ostatnio całkiem przypadkowo wpadł mi w ręce pewien indeks, którego nazwiska właściciela nie ujawnię, bo nie chodzi tu o niego w ogóle. Jest to indeks z Wyższego Seminarium Duchowego Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego z Podkowy Leśnej oddział Nysa, a dokładnie chodzi o Instytut Turystyki Krajów Biblijnych. Oglądam sobie takowy indeks, już pamiątkowy właściwie bo jest nim adnotacja o przyznaniu dyplomu licencjata teologii adwentystycznej w zakresie turystyki krajów biblijnych i odkrywam istnienie niesamowicie wszechstronnej istoty, człowieka renesansu, człowieka instytucji – Bożeny Więckiej. Genialność jej polega między innymi na tym, że w ciągu jednego roku akademickiego /tyle trwają wspomniane studia/ wykłada dziesięć przedmiotów, tj.:

1.      Ekonomika, turystyka i rekreacja.

2.      Organizacja i zarządzanie

3.      Podstawy turystyki

4.      Teoria i metodyka rekreacji

5.      Metody i technika obsługi ruchu turystycznego

6.      Turystyka aktywna i kwalifikowana

7.      Marketing

8.      Prawo w turystyce

9.      Metodologia badań naukowych

10.  Wyjazd /obóz/ turystyczny

Podkreślić chciałabym też fakt, że ta pani jest zaledwie /albo aż/ magistrem, a przynajmniej była nim w zeszłym roku, co wynika z wpisów do indeksu. Oprócz tego, że prowadzi dziesięć z dwudziestu przedmiotów na tej uczelni to przysługuje jej też zaszczyt bycia dyrektorką tej instytucji. Jeszcze jeden fakt mnie mocno zastanawia, a mianowicie czas trwania tych studiów = 1 rok, a ilość wpisów za sześć semestrów??? O so hozi? Próbowałam znaleźć jakąś stronkę www na ten temat, ale żadna się nie otwiera, chmm, a byłabym w stanie założyć fan klub pani Bożenki.

 

sylweczka : :