Archiwum grudzień 2003, strona 2


gru 11 2003 rycerze przybywajcie!!!
Komentarze: 3
 

1.Czy wiecie ile mierzą wasze łazienki? My nie wiedzieliśmy, więc zmierzyliśmy /tę na zachodniej/ Bartek twierdził, że ma ponad 2,5 m szerokości /czy długości, bo jest kwadratem na oko/ Radek twierdził, że ma mniej niż 2 m, a ja się zdecydowałam ją zmierzyć. Położyłam się i sięgając stopami do ściany cyckami już wychodziłam za drzwi, tia. A wszystko stąd, że przez telefon jakiś sprzedawca reklamował łazienkę w swoim mieszkaniu jako dużą, bo 2,40 m na 2,40 i nadaje się do wstawienia wanny trójkątnej, która chyba jest teraz hitem, bo wszyscy się nią fascynując, że jest wcale nie wygodna /i pomyśleć, że moi rodzice rozbijają się w bagatela 20 metrowej łazience, nie mało mieszkań we Wrocławiu o takim metrażu, he, he, he.

 

2. Jakby ktoś potrzebował negocjatora twardego ale pełnego uroku, polecam Aneczkę. Nieugiętego dr B. wyciągnęła do mafijnej knajpy, a potem tekstami typu „niech się pan sobą nie martwi, przynajmniej dzieci się panu udały” urobiła go na spotkanie wigilijne w przyszłym tygodniu. Prognozuję, że zajęcia do końca semestru odbywać się będą właśnie tam, przy aromacie popijanego espresso i muzyczki z blue fm. Ponoć G. Podkochuje się w Aneczce, ech te plotki w takiej małej grupieJ G. już zawsze będzie u nas w dużym poważaniu, schudł w ciągu pół roku 60 kg /sama Aneczka nigdy tyle nie ważyła/.

 

3. Się wzięłam i w końcu przejrzałam te „Wysokie Obroty” nr11 i co tam widzę: we wstępie o tym, że kobiety są jak koty, muszą oznaczyć swoje terytorium /porozstawiać swoje pierdoły w mieszkaniu swojego faceta itd./ Nic nie mam do porównań kobiet z kotami, bo to przecież cholernie mądre, bystre, indywidualne zwierzęta, ale... a dalej czytamy tekścik pana Radka Pyfeela – doktoranta IfiS PAN, który radzi panom wyjazd po żonę do Chin, bo / już pominę argumenty, że Chinki są tradycyjnymi żonami i inne pierdu/ będą się w końcu mogli poczuć jak rycerze, bo gdy okażą  Chinkom trochę serca/te nie są do tego przyzwyczajone/, to one potraktują ich jak rycerzy i tu cytat „a przecież marzymy o tym, by grać role rycerzy!” Drodzy panowie, moja rada, to nie okazujcie Polkom serca, te już są do tego tak przyzwyczajone, że nawet tego nie zauważają.

 

sylweczka : :
gru 10 2003 język ogłoszeniowy
Komentarze: 4
 

Pamiętacie może wizytę na Poniatowskiego, to tam gdzie odkryliśmy osobiście naszego tajemniczego pośrednika. Od tej wizyty pojawiło się kilka ogłoszeń w gazetach o tym mieszkaniu. Ogłoszenia umieszczone przez pana X /poznaję po numerach jego komórek/ oraz ogłoszenia pośredników. Proszę spojrzeć to jedno i to samo mieszkanie w różnych ogłoszeniach:

·        Mieszkanie w kamienicy, po remoncie, blisko pl. Bema, 55m2, 120.000zl

·        Poniatowskiego, rozkład, 58 m2, po remoncie, 127.000zl

·        Śródmieście, 55 m2, balkon, po remoncie, 118.00zl

·        Poniatowskiego, 55m2, po kapitalnym remoncie, rozkład 123.00zl

·        Ok. Jedności Narodowej, 55 m2, 132.000zl

·        Poniatowskiego, 58 m2, komfort, okna pcv, 117.000zl

·        Poniatowskiego, kamienica, 50 m2, 118.000zl

·        Apartament, lux, Poniatowskiego, 123.000zl

Naprawdę mieszkanie ma 50m2, o czym dowiedzieliśmy się na miejscu.

Chociaż te ogłoszenia w porównaniu z ogłoszeniami o mieszkaniu na Łukasińskiego to pikuś /to mieszkanie, w którym do łazienki przechodzi się przez wspólny przedpokój z innym mieszkaniem/ tam rozpiętość cenowa jest od 110.000zl do 79.000 zl /neg/, ba zmieniają się nawet ulice /sic!/

 

sylweczka : :
gru 09 2003 kac gigant
Komentarze: 12
 

1. Impreza seminaryjna wczoraj się odbyła. Dzisiaj wszyscy mieli kaca giganta, a jak ktoś twierdzi, że nie ma, to kłamie. Piliśmy dziarsko i nikt się nie wymigiwał. Najpierw w Stańczyku wino grzane /i co po niektórym już wtedy mózgownica musiała się rozgrzać, bo np. zapomnieli rękawiczek, patrz: ja/ potem w Ibizie, gdzie było pusto, jak na łączce syberyjskiej, więc się rozsiedliśmy zmuszając barmankę do puszczenia świeżo przegranej płytki Lipnickiej i Portera. Piliśmy dziarsko, więc się niektórym na wylewności wzięło, po niektórych zaś widać było, że się w życiu za dużo filmów przygodowych naoglądali np. po Aneczce. Wracam sobie z kibelka, gdzie wylewności miałyśmy z Elką, a tu słyszę, że w międzyczasie Aneczka wygrała zakład z Radkiem. A założyła się o to, że szybciej od niego wypije piwo, no i wypiłaJ Potem mi dopiero Bartek klarował, że owszem było picie piwa na czas, ale nie całego tylko pół szklanki i że był remis... mnie przy tym nie było, ale pamiętam scenę z jakiegoś filmu, gdzie ładna babeczka powaliła jakiegoś oficera ilością wypitej wódki. Trenuj Aneczka, trenuj! Babeczki górą!

 

2. Dzisiaj po raz kolejny przekonałam się, że różni ludzi mają w życiu różne priorytety. Tak, tak, oglądaliśmy kolejne mieszkanie, duże /70m2/ słoneczne, w centrum za niewysoką ceną. Za niewysoką cenę, bo bez kibelka w domu /o czym w rozmowie przez telefon sprzedający nie omieszkał wspomnieć/. Kibelek nie jest ważny, bo jest przecież zaraz obok drzwi wejściowych, no problem. Poza tym właściciel mógł go w mieszkaniu zainstalować ale mu się nie chciało, po co rodzinie z dwójką dzieci kibelek w domu? Wystarczy prysznic. Za to istotne jest wyposażenie mieszkania w super skórzany zestaw wypoczynkowy, kosmiczne fotele i tym podobne, tiaa....

 

3. Polecam jako lekturę jednowieczorową „Autoportret Reportera” Ryszarda Kapuścińskiego. Nic odkrywczego, jak się jego twórczość zna, ale czyta się miło. Rozwalił mnie pewien fragment.

„mam bardzo młodych czytelników, często bardzo wzruszających. Na przykład dostałem list z Rudy Śląskiej od młodej zrozpaczonej dziewczyny, błagającej o pomoc. Chłopiec, którego poznała i w którym się zakochała, na pierwszej randce zapytał, czy coś czytała Kapuścińskiego. A ona odpowiedziała, że nie tylko nie czytała, ale nawet nazwiska nie słyszała. Na to on z nią zerwał, powiedział, że jak jest taka głupia, to nie ma o czym z nią rozmawiać. W liście prosiła mnie, abym przysłał jej jakąś książkę, żeby mogła zerwany kontakt nawiązać. Bardzo jej na tym zależało, miała szesnaście, czy siedemnaście lat. Oczywiście posłałem jej książkę, napisałem ciepły list i mam nadzieję, że wszystko się w końcu dobrze ułożyło”

Prawidłowa odpowiedź brzmi:

a)      dobrze, że chłopak nie zapytał się jej, czy czytała coś Arystotelesa

b)      list powinna oprawić i wylicytować na aukcji, a uzyskane pieniądze przeznaczyć na walkę z debilizmem

c)      w wolnej chwili napiszcie do Kinga, Grocholi, Coelho niech wam przyślą swoje książki, po co kupować /tylko pamiętajcie o zamieszczeniu w liście jakiegoś głupiego wyjaśnienia/

sylweczka : :
gru 08 2003 liberte
Komentarze: 7
Tak jak podejrzewałam nasze łyżwy skończyły się w spiżu na ciemnym pszenicznym piwie. Potem jeszcze Marta z Ryśkiem i Olivierem wyciągnęli nas do Oregano. Olivier powinien budzić szacunek tymi swoimi wywiadami z Moniką Beluci czy innymi, ale jego nonszalancka francuszczyzna jest ponad moje możliwości, /w takich sytuacjach swoje braki edukacyjne tłumaczę cudzym cynizmem/. No i uważam, że posiadaczką najbardziej gadżeciarskiej czapki w sezonie jest Ela. Idealna z niej Anna Karenina, gdy się tylko zdeyduje na te łyżwy. Jak Ci się znudzi ta czapka Elu, to ją mogę wymienić na któryś z moich szalików=^..^=

 

sylweczka : :
gru 07 2003 pyszna niedziela
Komentarze: 2
 

Niedziela iście niedzielna. Kocicę ogarnął taki leń, że jej się nawet nie chce porządnie wyciągnąć pazurków tylko tak zastygła w półzwisie na kanapie i pewnie zastanawia się, czy może zasnąć w takim stanie, czy jednak bryknąć się na pufę. Robaczka też leń ogarnął, bo już nawet w hirołsów mu się nie chce grać, starcza mu jedynie siły, żeby mnie zbesztać, że nie tak się pisze hirołsi. Wczoraj poszłyśmy z Aśką z nim, na jego spotkanie z kumplami z Lukasa, a było nam tak wesoło, że nawet Bartek się skusił, mimo wcześniejszego zarzekania się, że nie ma pieniędzy.

No i poszliśmy do dredziarza, bo te wyjście to było na Małysza. A poza tym zanim my /ja i aśka/ z Radkiem poszłyśmy, to Radek miał sam iść, ale chciał,  mnie jeszcze namówić, więc się niby dałam namówić, więc żeby zdążyć, ja robiłam makijaż, a on miał powiesić pranie, więc on te pranie wieszał, a tymczasem wtedy właśnie przyszła Aśka i już wiadomo było, że na pierwszą turę skoków Adama nie zdążymy, no i na pierwszą nie poszliśmy, obejrzeliśmy w domu, ale Adam był czternasty i się niepotrzebnie chłopaki wkurzali, że nie poszli już małysza oglądać do kanjpy, bo jak przyszliśmy, to się okazało, że telewizor w kanjpie nie działa i nawet Radek nie potrafił go naprawić, dopiero później przyszedł dredziarz i jakoś mu się udało naprawić w momencie, jak właśnie było po skoku Małysza, ale jeszcze graliśmy w piłkarzyki, a ja oprócz piw wypiłam sporą ilość zdecydowanie słodkigo grzanego wina, co mnie wprawiło w niemiłosierny głód i Bartka także choć on tego wina nie pił, że postanowiliśmy podejść do tesco, bo jakieś ciepłe żarcie i jak szliśmy do tego tesco, to ja się z radkiem pobiłam wynikiem czego było moje obrażenie się na niego. Obraziłam się zdecydowanie i zawróciłam do domu, niestety on niósł moją torbę, która była ciężka dlatego nie miałam klucza i musiałam na chłopaków pod drzwiami czekać, co mogło być nieco uwłaczające mojemu pijanemu umysłowi, bo ciałku było ciepło, wypoczywająco. Po czym chłopaki wrócili i musiałam jeszcze pokazać, żem się zdenerwowała, więc trzasnęłam drzwiami, że odleciało kawałek tych drzwi, potem obrazowo jeszcze raz pokazałam swoje niezadowolenie ze świata, po czym nie było już, co pokazywać, bo Bartek sobie pojechał, a Radek miał kurczaka /miałam nie jeść tych pieprzonych kurczaków z tesco, jak umrę nagle, to wiadomo będzie dlaczego/ ale mi złość opadała, a jak złość opadała to głód wracał, to zjedliśmy tego kurczaka w łóżku, żebym się później obudziła i było mi od tego niedobrze i żebym musiała wypić dużo wody, z czego ta chęć do wody mogłaby być wynikiem picia i piwa i wina.

No i jak mi się udała stylizacja na Masłowską, pewnie kiepsko bo już ją dawno temu czytałam. Kocica jednak walnęła się na pufę, Radek czyta pachnidło, a ja się nie mogę doczekać aż pójdziemy wieczorem na łyżwy do rynku, choć mam pewne obawy, że się to może skończyć na piwie. Całujcie kociczkę  w nosek!!!

 

sylweczka : :