Archiwum lipiec 2004, strona 1


lip 14 2004 szczanie o poranku
Komentarze: 2

matt dostał nową pracę, ba żeby to jedną (a nie mówiłam Alfowi, ze coś sie w kraju rusza),  więc tę poprzednią porzucił, a  z tych trzech nowych wybrał najbliższą domu (zdaje sie, że będzie pracował teraz gdzies obok radeckiego)

no i trzeba było zrobić badania, a wiadomo że matt sie różnymi rzeczami szprycuje, to musiał mu radecki dzisiaj do butelki nasikać, żeby dać to na badania

mówię wam zajebisty poranek 7.20 - faceci przelewający w łazience siki,

sylweczka : :
lip 13 2004 z pamiętnika wrocławskiej neofitki (od...
Komentarze: 3

z lektur wakacyjnych:

"plac grunwaldzki jest szeroką ulicą, traktem wytoczonym między mostem grunwaldzkim i mostem szczytnickim. wytoczono go, wyburzajac domy, głównie urzędy i gmachy uniwersyteckie, pod PAS STARTOWY. podczas II wojny światowej hitlerowcy postanowili zbudowac tam swoje lotnisko polowe (roboty pod ostrzalem kosztowały życie 13 tyś osób). z lotniska wystartował tylko jeden samolot. uciekł nim fanatyczny nazista k.f."

sylweczka : :
lip 12 2004 pogoda przywodzi mi na myśl dwie książki...
Komentarze: 2

mily pane Bohusku, a tak zase zivot udelal mimoradnou smycku!

ale w radio trąbią, że od soboty ma sie poprawić i bardzo dobrze bo my w niedziele jedziemy nad morze, ktoś mi może powiedzieć, gdzie są najtańsze pokoje?

tymczasem rozsadzona mięta przyjęła sie jak trzeba, stopień nawilżenia gleby jest sprzyjający, może ktoś reflektuje na sadzonki?

natomiast kaktusy dziewczyn, które dały je andrzejowi na przetrzymanie, a które andrzej dał mi na przetrzymanie, wymagają mełej rewitalizacji gleby, bo sie prawie cała wysypała, jak je przewoził wrzucone do reklamówki, a potem będzie na mnie

 

sylweczka : :
lip 12 2004 sobota
Komentarze: 4

nic nie pamiętam z soboty, bo w piątek tak zapiłam, że całą przespałam, chociaż tak naprawdę to wszystko przez okres, głowa mnie bolała

szwagier sie do mnie podlizuje, dał mi chińską filiżankę z okazji obrony

sylweczka : :
lip 08 2004 badminton
Komentarze: 5

radek przypomnial sobie o jakichs karnetach na squsha i badmintona, no to idziemy pograć, namówiłam Jankiewiczową na badmintona, bo w squsha to ja dziękuję! Idziemy na 22.00, zamiast sobie spokojnie w foteliku usiąść, filmik od macka jakis obejrzeć winka sie na pić, kociczkę wymięcholić, książeczke przeczytać, kartkę larremu wysłać, kwiatki podlać, naczynia umyć prrr

 

sylweczka : :