Archiwum kwiecień 2005


kwi 25 2005 Bez tytułu
Komentarze: 2

Idę do Wybiórczej na rozmowę. Idę biegiem, bo mi się sikać chce. Pani na portierni mówię, że na rozmowę, znaczy się test. Pani na to, że w porządku, ale jest jeszcze chwila, więc mam poczekać. No to ja się pytam, czy mogłabym skorzystać z toalety. Pani na to, że "nie". Topografię Wybiórczej znam, pytam się, czy może mogę skorzystać z tej na dole? Nie. No ale będę mogła tam na górze? Nie. Pani zaproponowała mi "przejście się do McDonalda". Zdążyłam dobiec do Spiża.

sylweczka : :
kwi 22 2005 Bernardyn, czyli znowu o zwierzakach
Komentarze: 3

Śniło mi sie dzisiaj, że w tej niebieskiej szafie w przedpokoju, co ją odziedziczyliśmy po poprzednich właścicielach znalazłam Bernardyna, ktory się tam schował (poprzedni właściciele go zostawili), bo myślał, ze go wyrzucimy, jak go znajdziemy. I rok tak siedział schowany, i ja mu powiedziałam, że go nie wyrzucę przecież, i czy mu nie było tak głupio bez spaceru przez cały rok.

Robaczek twierdzi, że powinnam się zająć pisaniem bajek dla dzieci, na podstawie moich snów. Jest w nich zawsze coś nierealnego, są zwierzęta i dobre zakończenie. Może to nie jest głupi pomysł?

sylweczka : :
kwi 20 2005 kocurek schroniskowy
Komentarze: 5

Jakiś czas temu pisałam, że Andrzej z Iloną przytargali kota ze schroniska. Poszli na Skarbowców i kupili kocurka. Kocurek wykastrowany bo schroniskowy, młody, ale z jakimś chorubskiem oczu. Koteczek jednak wylądował na wsi, u mamy, bo przecież okazało się że kocia kupa śmierdzi, a kuwete też trzeba od czasu sprzątnąć.

No więc jadę w sobotę na wieś wymięcholić dwa, tyciecienieczkie koteczki, które jakiś czas temu urodził schroniskowy, wykastrowany kocurek!

sylweczka : :
kwi 19 2005 polerowana dupa
Komentarze: 3
coby zacytowac Manuelkę G., że pamiętniki (i inne blogi) to taka polerowana dupa, se piszem tak, żeby wyszło, że taka fajna jestem. No taka mnie naszła refleksja, przy poprawianiu ostatniej notki:)
sylweczka : :
kwi 18 2005 Bez tytułu
Komentarze: 4

Piątek

Robię sto imprezowych kanapek. Wszystkie pójdą.


Sobota

Mam chętkę na śniadankową kawę w rynku. Dostaję kawowe popłuczyny za 6zł. Nie chce mi się tego oddawać, czego do teraz żałuję. Znaczy się mam nauczkę za zdradę Babeczki.

Wieczorem idziemy na "wariacje bernhardowskie". Do teatru wchodzimy na tajemnicze hasło, dzięki czemu płacimy 15 zł za dwie osoby. Zamierzam z tego korzystać!


Niedziela

Otwarcie sezonu na Partynicach. Pan prezydent pije piwo mniej wiecej w takim tempie, jak my. W tym samym czasie lądujemy w kolejce do dystrybutora. Załączam zdjęcia pana Miecia z wybiórczej.


Poniedziałek

Do firmy przychodzą nowi handlowcy, pałętają się po biurze. Szef przemilcza, że się chajtnął w ten weekend. Właśnie przed chwilą zauważyłam jego obrączkę, wcześniej zaś ten dziwnie dobry humor, he, he, he. A ci handlowcy stoją teraz koło mnie i wydaje im się, że ciężko pracuję, hi,hi,hi. Dobrze, że sobie przestawiłam monitor.

sylweczka : :