Archiwum maj 2004


maj 30 2004 jeszcze rano piłam kawkę na Przełęczy...
Komentarze: 1

no było pięknie, w końcu nowe szlaki, bo po czeskiej stronie, piwko w Petzu obiadek w Spindlerovym młynie, w strzesze omal nie zamarźliśmy z zimna, bo pan kierownik stwierdził, że okres grzewczy już sie skończył, obok śnieżka a na śnieżce 0 stopni w nocy, he, he w odrodzeniu natomiast dołączył do nas daniel i myślałam, że sie popłaczę ze złości, jak zaczął w nocy chrapać, dwie oststnie noce nieprzespane

pogoda zachwycająca, raz w śniegu i gradzie a raz w upale, że nos mi sie doszczętnie spalił (a miałam sobie jutro zrobić zdjęcie do nowego dowodu) i pomyślałby kto, że to tylko karkonosze, poza tym jedna sarna na ścieżce i omal nie nasikałam na żmiję zygzakowatą, śledziłyśmy kukułkę, aśka wyśledziła pluszcza, ja wąsatkę (ale to w drodze powrotnej na poziomie zalewu mietkowskiego) rekordy czasowe pobite (szlak śnieżka petz dom śląski dwie godziny szybciej) omal nie zostałam zatruta przeterminowaną gazówką i w ogóle, szkoda, bo ledwo wrócołam od razu do pracy

sylweczka : :
maj 22 2004 ekierka
Komentarze: 1

dzisiaj zapomniałam, że ekierka nazywa sie ekierka. Przed (moim ostatnim) wywiadem wstąpiłam jeszcze do pepierniczego i chciałam kupić sobie długą linikę i ekierkę, ale zapomniałam, że ekierka nazywa sie ekierka i powiedziałam do pani "poproszę jeszcze ten cyrkiel" , a jak mi pani chciała dać cyrkiel, to sie skapnęłam, że sie pomyliłam, ale dalej nie pamiętałam, jak sie nazywa to, co chcę, więc poprosiłam o trójkątną linikę.....

nawet sie mnie nie pytajcie, po co mi ta linika i ...ekierka, a na pikniku było fajnie, jeden dzieciak chciał sie utopić, po tym jak matka nie pozwoliła mu zostać artystą estradowym, świniak płonął, ale nie na ognisku, ale podpalony zapalniczką, a piwem nie dało sie upić, chociaż ja nie wiem, czy powinnam pić skoro zapomniałam, że ekierka nazywa sie ekierka

sylweczka : :
maj 20 2004 monika ma tatuaż!!!!!!!!!
Komentarze: 1

no wreszcie całkiem wolny wieczór, można by usiąść do magisterki, ale bez przesady:) krysieczka przyszła, dorota poszła, monika była, radek sie kąpie, kociczka roznosi ciasteczko po całym mieszkaniu. w końcu jakieś słońce

sylweczka : :
maj 06 2004 hop siup do Świdnicy
Komentarze: 3

na wywiadzik z kolejną pracującą dla Japończyków, no i nie może być lubi swojego szefa, potem powrót prywatnym busem - kapsułowym, w którym imitacja nawiewiu miała robić za klimatyzację, zero okien,

wieczorkiem burza we Wrocławiu z grzmotami. odwiedziliśmy nowy sklep obok naszej bramy. pani sklepowa mówi do każdego serduszko. Do radka: serduszko ale nie ma truskawkowej czekolay jest tylko poziomkowa, może być?

Radek wziął sie za rozwalanie ściany w kuchni, kocica okupuje miejsce pod tulipanami, ja sie migam jak mogę byleby nie pisać żadnych esejów.

sylweczka : :
maj 05 2004 się porobiło
Komentarze: 3

proszę państwa, nawet ostatnio nie mam za dużo czasu przez to, że wszyscy lenie, a ja taka pracowita, a co tam, rower sobie za to kupię w niedzielę

łykendzik był i po łykendziku, bodale sie nie odzwyją, pewnie muszą po nas odpocząć, te nie posłane łóżka i inne dywany, ta ogołocona lodówka i opustoszony barek, to pomięta trawa i ukradzione fikusy, ten piach w aucie i zużyty papier toaletowy, no i więcej grzechów nie pamiętam, no można jeszcze dodać zmarnowany drink z malibu... teraz to bym wypiła, a jak.............................. na szczęście w drodze powrotnej ni samochodu, ni cienia koreczku, za to jedna sarna w rowie czekająca na przerwę między samochodami, lis też w rowie, zając przebiegający na 3 metry od samochodu, kilka żab, ciężko powiedzieć, czy przeżyły

dzisiaj do teatru, co by sie z Unii Europejskiej pośmiać, tośmy sie z Łukasza pośmiali, bo nie dotarł na spektakl, bo mu auto wysiadło na grunwaldzkim..........okazało sie, że benzyny zabrakło...........no to dostanie chłopak karnister na urodziny

sylweczka : :