Komentarze: 5
Dziś był mój dzień na kulturoznawstwie. Najpierw okazało się, że na tych kilka sprawdzonych prac z plastyki tylko ja dostałam 2+. No po prostu pięknie, zdążyłam zrobić z tego powód to śmiechu, no bo jak tu się nie śmiać z mojego szczęścia wylosowania reprodukcji do opisu, którą omawialiśmy dopiero dziś, bo nasza grupa nie zdążyła o tym pierdołowatym portreciku fajmurskim, który przymocowano na czyjejś mumii /mimo że to sztuka wczesnochrześcijańska/, mówić przed kolokwium? Potem imiennie przyczepił się do mnie pan od historii kultury i mimo mojej szczerej, natychmiastowej rezygnacji z odpowiedzi, postanowił mi tak dokopać, żebym już do niego przypadkiem nie przyszła bez przeczytanego tekstu, a jak. Tymczasem muszę już do niego chodzić na wszystkie zajęcia, bo wykorzystałam limit nieobecności. Na szczęście na filmie pan był tak cudowny, że na przykład nietuzinkowej narracji filmowej zafundował nam jeden odcinek „Cudownych lat”, czym rozanielił mnie i całą bandę kulturoznawców i wszystkim się wzięło na wspominki i przypomniałam sobie jak o 18.00 w sobotę, przepełniona dumą ze spełnionego sprzątalniczego obowiązku domowego siadałam na te kilkadziesiąt minut „Cudownych lat”, miodzio....
W nowym „Twoim Stylu” Małgorzata Zajączkowska opowiada jak dostała rolę w „Pogodzie na jutro”: Jerzy Sthur zadzwonił do niej: - Czy chce być pani moją kolejną żoną? Tak? To wysyłam scenariusz”