Komentarze: 6
z gorliwością neofity, zapałem przyszłego mieszkańca przedmieścia oławskiego, zgłębiam sekrety mojej przyszłej okolicy, czytam co wrocławskie (aktualnie krajewskiego i jego breslauskie thrillery)
środa popielcowa sie zaczyna, maty i radki rozrabiają spirytus, bo w końcu udało mi sie zamówić wodę (po tym, jak podałam zły adres /święcie przekonana, że mieszkamy pod 26/ i po tym, jak pan z wodą do nas nie dotarł)
z Joasią (żeby odróżnic od Asieczki) podczas dwuipolgodzinnej kawy stwierdziłyśmy, że szczytem fajności życia jest żelazny stoliczek z dwoma krzesełkami do porannej kawy i świeżych gazetek, czasu pod dostatkiem i raczej wiosna niż zima
zauwazylam ze mi S wpisal ocenę do indeksu bez podpisu, i co ja mam teraz zrobic?, wlasnie mi radecki przyniósl kulczeki z butelek bolsa:) parle - moi des simples choses - emmene-moi a l'opera - offre-moi des roses et des camelias...