Archiwum 28 marca 2004


mar 28 2004 opowieści karetkowe
Komentarze: 2

no proszę państwa, prawdopodobnie we wtorek dostaniemy klucze do mieszkania, no w końcu, prawdopodobnie już od środy można nas odwiedzać często i gęsto, nie trzeba sie zapowiadać, kniaziewicza 7/3, na początku prawdopodobnie nie od razu będzie sieć, więc tym bardziej, jakby ktoś ewidentnie bardzo chciał zreywać tapetę w naszej przyszłej sypialni, to jeszcze goręcej jest zapraszany, he, he, he

tymczasem udało nam sie wczoraj dorwać Jacka, właściwie to Bartkowi sie udało, więc poszliśmy we czwórkę na Zmruż oczy, by później pójść do naszego bolka, który już od jakiegoś czasu zmienił sie na knajpe na piętrze, gdzie jest pan diżej /znaleziony na potrzeby/ i muzyka klubowa, przy ktrej sie nie tańczy tylko gada, ale że jest tak głośno to sie ciężko gada

w pociągu spotykam askę b., która aktualnie już od jakiegoś czasu pracuję w pogotowiu, jeździ karetką w rejonie starego miasta (to my sie z kniaziewicza też łapiemy) i opowiadała różne zdarzenia, ostatnio najbardziej ubolewa na Heliosa, bo odkąd grają Pasję, to mają codziennie wezwania do omdlałych osób, mówi, że najbardziej żenujący są dwudziestokiluletni faceci, których trzeba cucić w obecności ich dziewczyn, he, he, he a nie mówiłam, gdzie Ci rycerze....

kocica jeszcze nie wie, że ją czeka w tym tygodniu przeprowadzka, mam nadzieję, że jak zwykle (przy każdej przeprowadzce) schudnie z nerw trochę, bo ją oczywiście matostwo utuczyło troszeczkę, wujek matt mleczkiem, cioca ola szyneczkami

sylweczka : :