Komentarze: 4
... to im puszczam. Nie ma to jak sobie kulturalnie wychować wróble z dzielni:)
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 |
... to im puszczam. Nie ma to jak sobie kulturalnie wychować wróble z dzielni:)
We Francji wylądowaliśmy w najgorszym miejscu dla autostopowiczów. Na Lazurowym Wybrzeżu. Średnia wieku turystów 60 lat. Wieczorem na ulicach i w knajpach cisza. Cicho sza. Jak sobie przypomnę Dziwnów - to dopiero kurort!!! W drodze do cud morza z temperaturą wody 24 stopnie, rozchorowałam sie na przystanku w górach. Całkowicie wysiadło mi gardło (na nauczyciela sie nie nadaję). We Francuskich aptekach niestety nawet paracetamolu nie ma w bezpośredniej sprzedaży, jedyny ratunek pour mal a la gorge były tabletki z kwiatków do ssania. Kąpiel nie pomogła, to wrócili my do domu ekspresowym tirem. To sie nazywa szczęscie trafić na kierowce, który nie sypia, tacha co chwilę wywala, a jak go łapią panowie - Bonjour! Route conrolle! - nie ma nawet problemu, ze w tirze na 2 osoby jadą 3! A ponoć żabojady tacy służbiści!
Trzeba było wykorzystać ten tydzien radkowego urlopu: tycienieczkie maleństwa w zoo (idzicie do zoo, tam prawie wszystko sie kilka tygodni temu oźrebiło i oszczeniło, można tycenieczkie kuzeczki mięcholić do woli!), kino (a jakże francuskie), teatr (niemiecki, ale z kingą!), imprezy (z wódką, tylko i wyłącznie polską, lód do wódki ze spitspebergena, a co, ktoś przywiózł kawałek lodowca, żeby go później można było rozpuścic w parapetówowym drinku)