Komentarze: 2
Dzisiaj zachowujemy się, jak typowe szczury biurowe. Z Ł. wymieniamy maile o skoku podrywowym na P. Tycienieczka śliczność, która przyjechała do nas na tydzień z Niemiec.
Więc ja z mailem do Ł:
"Ł.! ale fajna ta P.!!! Bierz się za nią!!!
s. "
Ł. odpowiada mi na forum, że to jest niemożliwe. No to ja mu z mailem:
"Dlaczego?"
No to on, tym razem już elektronicznie:
"A ja wiem ? Nie wykazuje jakichs checi :)
Ł. "
Na to ja:
"może masz złą technikę? albo za mało się starasz, hi,hi,hi"
Ł. na złość idzie do piekarni i przynosi gorące rogaliki, wie, że się skuszę. Ale będę gruba, po tych codziennych rogalikach. To miało zabrzmieć jak z Brigit Jones
cdn.