Komentarze: 4
Po dwóch miesiącach dzwoni do mnie pani w spawie warsztatów malarskich. Mam sie dziś zgłosić z przyborami i jakąś śmieszną opłatą oczywiście. Radość była wielka, jak te warsztaty znalazłam, bo ponoć mają być dla takich, jak ja, tudzież innych emerytów dysponujących wolnym czasem i realizujących pasje z dzieciństwa. No i ta pani do mnie dzwoni i mówi, żebym sie nie wystraszyła, ale w tym miesiącu będziemy malować akt męski, jest już wynajęty model. Ja to wiedziałam kiedy trafić! Radek sie ze mnie nabija, że mnie stamtąd wywalą, jak namaluję na swoim brystolku fiuta, jakich wiele na murach w mieście.