Komentarze: 5
Idziemy z Krysią na wernisaż do Galerii BB.
Po prostu nie wypada olać takiego kociego święta. Najbardziej podoba nam się instalacja (czyżby jednak zwrot ku nowym mediom dzięki panu Krajewskiemu?). Krysi wino pozwala na głośne komentarze, więc wszystko jest albo fajne, albo jak z bajki karamba, generalnie jest śmiesznie, właścicielka z powrotem zabrała (pożyczyła), to co wcześniej ludziom sprzedała. W rynku jakaś parka właśnie kończyła lepić bałwana. Pan z brodą, groźnym głosem, każe mi nie szturchać Krysi (to ona zaczęła!) po czym się z nas śmieje. No i proszę, ja tu sobie piszę a kocica wyjada mi ciastka z miski, jeszcze żeby z miski, zaniosła jedno pod łóżko i kruszy, cipka. No ale jak kocie święto, to kocie.