Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19
|
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
Archiwum 19 października 2005
I po urlopie. Podziwiam tych, co na emigracji w Anglii. Niby wszystko cacy, ale nie ma to
jak ciastko firmowe i torcik węgierski we wrocławskiej Babeczce. Pierwszy powód dla którego
nie mogłabym mieszkać w Anglii to brak dobrych ciastek!!! Ba, w ogóle brak ciastek tortowych. Aż jak to piszę to naszła mnie ochota
na drugie śniadanko w Babeczce - kawka z widokiem na operę. Grunt to dobrze zaplanować dzień.
W redakcji znowu pogrom. Ludzie nie chcą pracować za darmo, a idei brakuje, żeby chociaż dla niej.
No i nie chce zapeszać, ale .... kominiarze byli u nas!!! Chyba już do niczego nie są
potrzebni, więc kominek niedługo będzie! Kocica śpi mi na kolanach, już mi jedna noga ścierpła. Ładny dzień się zapowiada.