Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11
|
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
Archiwum 11 stycznia 2006
Ostatnio znowu przyszedł do mnie szaleniec. Wszystkim rządzi mafia, tylko ja mu mogę pomóc.
Ja? Wolne żarty. Nie udaje mi się go przekonać w 15 minut, więc powoli się wycofuję. Ciężko, ale
w końcu zamyka się za mną winda. Cisza. Obok stoi chłopcze, śliczne. Uśmiecha się do mnie ze zrozumieniem,
jakby sam w życiu więcej wariatów spławiał niż ja. Ma góra siedem lat i więcej doświadczenia z wariatami?
Bardzo krótka pogawędka, bo przecież wysiadam na piątym. Skąd ja go znam? I. mnie uświadomiła,
że jak najbardziej znam Go z reklam serków hohland, całej serii ławeczkowej.