Komentarze: 3
Szuflada nie jest już bynajmniej tym miejscem, gdzie można sie iść i nieźle zabawić. ale stwierdziłyśmy, że to okres przejściowy, że będziemy z asieczką przychodzić tam już starsze bogate i będziemy podrywać młodzieniaszków na drinki. za to Bunia osobiście poznała prawdziwą dziwkę. niezła ta dziwka była. nie doczekałam więc stałej melodii, to już jest koniec o 4.00 nad ranem, wróciłam z radeckim, bo jak bym miała sie później sama targać na balonową.
w sobote lektura poradnika mężatki w WO, a potem uśmiech mony lizy na dokładke, a mi sie wydawało, że z tej perspektywy to lata 50-te to wcale nie tak dawno...
w niedzielę robimy u Anety babską imprezę, zapisujemy sie z asieczką do beverly hills, żeby za darmo wypożyczyć komedie romantyczne, tzn asieczka sie nie zapisuje, bo oczywiście nie wzięła dowodu, wybieramy z pólki komedie film - mamuśka, przede wszystkim ze wzgledu na obsade juliea roberts, susan sarndan, ed harris, szukanie filmów zabiera nam conajmiej pol godziny. potem mamuska okazuje sie byc dramtem rodzinnym, gdzie susan ma wrednego raka i będzie umierać, śmiejemy sie tak czy siak, bo film miał niewątpkliwie duży aspekt komedyjności, a mianowice zrypaną scieżkę dźwiękową. no więc na dzień kobiet śpię z asieczką, śniadanko wyśmiewite dzięki wdzięcznym pacjentom, którzy raczą babcię anety ekologicznymi jajakami i takie tam. od jasia dostaję różę na dzień kobiet, a potem z tą różą i radeckim paraduję po wrocławiu jak setki wszystkich innych kobiet, co dostały na dzień kobiet jedną różę. guinness w stańczyku sie psuje, albo ja juz zapomniałam oryginału:(