Najnowsze wpisy, strona 37


kwi 18 2004 niskie łąki
Komentarze: 2

Wybraliśmy sie pierwszy raz na Niskie Łąki. Rzeczywiście całkiem inaczej niż na Świebodzkim, bez żarcia, za to dużo rowerów i miedzianych świeczników stylizowanych na antyczne. Za rowerem rozejrzę sie następnym razem, zabiorę andrzeja, żeby nie kupić całkowitego grata. A swoją drogą skąd te rowery??? Raczej z Holandii, ciekawe, czy można trafić na niekradziony? Spacer po trójkącie - całkowita rewelacja. Na placu Zgody właśnie kończona jest renowacja budynku, w którym będzie muzeum etnograficzne - przepięknie, kamienice zniewalające, co tam Paryż, niektóre nawet nie tak bardzo zaniedbane. Przepiękna Prądzyńskiego, lody z automatu, pies w śmietniku, spalony kościół, kwiatowy śnieg i mnóstwo, całe mnóstwo psich kup na chodnikach - pod tym względem spacer tu to prawdziwe wyzwanie, dlatego bardzo sie ceni psi szalet w parku przy Krasińskiego, dopiero dziś go zobaczyłam, a już najbardziej godne podziwu samotne psiaki wpadające na siku, he, he, he

sylweczka : :
kwi 18 2004 w nowym mieszkaniu
Komentarze: 4

północ to jest bardzo dobra pora na dodanie notki bo tak długiej nieobecności na blogu

1. no to sie wprowadziliśmy, nie będę tego wspominać, bo też mi coś, jak już nie jest na gorąco, panów monterów, jednych i drugich, gazowników, elektryków, zrywania tapety (notabene jeszcze nie zerwanej)

2. bazylia wzeszła, już rośnie drugi rzut rzeżuchy, mnóstwo roślin prezentowych przybyło, pietruszka panoćku i szczypiorek, a jak (a będziesz tam w tej Anglii Elka miała ogródek???)

3. Wczoraj odbyła sie parapetówa. Runda właściwa. 50 osób na 56m2. kocica w pewnym momencie została wyeksmitowana z własnego pokoju do łazienki. przed parapetówą musiałam (z wrodzonej grzeczności) uprzedzić sąsiadkę z góry o imprezie:

ja: dzień dobry, ja przyszłam powiedzieć, że robię imprezę dziś i może być głośno

staruszka: co robisz???

ja: imprezę, to znaczy przyjdą do mnie znajomi i będziemy pić wódkę

staruszka: po co?

ja: ponieważ kupiliśmy mieszkanie i wypada zaprosić przyjaciół

staruszka: acha i czegoś potrzebujesz?

ja: niczego nie potrzebuję, chciałam tylko powiedzieć, że na pewno będzie głośno i chciałam w związku z tym bardzo przeprosić...

staruszka: eee tam głośno, śpiewajcie sobie ile chciecie, mnie nie będzie przeszkadzać. to może chcesz takie robione ogóreczki w słoiku?...

potem jeszcze trochę posłuchałam, że mam przystojnego męża (he, he radecki podobasz sie babciom, masakra) i że ona zna jednago muchę z kniaziewicza, i że w ogóle coś tam i coś tam

ponoć teraz w kinach jest komedia "starsza pani musi zniknąć" chyba pójdziemy jednak na Shreka2

sylweczka : :
kwi 01 2004 przeprowadzka, w końcu właściwa ....allez...
Komentarze: 0

bardzo mi przykro, że przez najbliższe tygodnie nie zaszczycę was opisami z życia codziennego kocicy, jej znerwicowanej właścicielki oraz radusia kociego tatusia, ale w nowym mieszkaniu sieć zainstalują mi dopiero w połowie kwietnia. zapraszam natomiast na miejsce, będzie mi można np pomóc umyć okna, albo gratis zostać oplutym piwem. same fajne prezenty mile widziane, byle nie żywe myszki dla kocicy!!! (ktoś wie, do kogo piję!)

poza tym pakuję sie w pocie czoła, jestem na etapie siadania na walizce okrakiem, kocica szcza mi pod okiem do kuwety, ma obiecaną dwa razy większą i drapak do sufitu, a jak, jak dla każdego coś nowego, to dla niej też

a i sie okazało, że jedną ścianę trzeba będzie wymienić, bo radek ma obawy, że przy większej imprezie poleci, ja chcę gołą cegówkę, snobistycznie, jak na filmach amerykańskich, metrowe mury już mamy i panele zamiast prawdziwej starej drewnianej podłogi niesyety też

sylweczka : :
mar 30 2004 nie tak szybko proszę państwa!!!
Komentarze: 1

żebyśmy przypadkiem nie dostali dziś tych kluczy, może jutro,

nic nie robię, patrzę jak kocica przepięknie sie ułożyła na półce i śpi. chyba pomogę radeckiego w angieskim, bo się męczy niemiłosiernie. Pewnie skończy sie na tym, że go pobiję. Matty coś smażą, zapachy sie roznoszą, skończy sie niedługo, skończy.

sylweczka : :
mar 28 2004 opowieści karetkowe
Komentarze: 2

no proszę państwa, prawdopodobnie we wtorek dostaniemy klucze do mieszkania, no w końcu, prawdopodobnie już od środy można nas odwiedzać często i gęsto, nie trzeba sie zapowiadać, kniaziewicza 7/3, na początku prawdopodobnie nie od razu będzie sieć, więc tym bardziej, jakby ktoś ewidentnie bardzo chciał zreywać tapetę w naszej przyszłej sypialni, to jeszcze goręcej jest zapraszany, he, he, he

tymczasem udało nam sie wczoraj dorwać Jacka, właściwie to Bartkowi sie udało, więc poszliśmy we czwórkę na Zmruż oczy, by później pójść do naszego bolka, który już od jakiegoś czasu zmienił sie na knajpe na piętrze, gdzie jest pan diżej /znaleziony na potrzeby/ i muzyka klubowa, przy ktrej sie nie tańczy tylko gada, ale że jest tak głośno to sie ciężko gada

w pociągu spotykam askę b., która aktualnie już od jakiegoś czasu pracuję w pogotowiu, jeździ karetką w rejonie starego miasta (to my sie z kniaziewicza też łapiemy) i opowiadała różne zdarzenia, ostatnio najbardziej ubolewa na Heliosa, bo odkąd grają Pasję, to mają codziennie wezwania do omdlałych osób, mówi, że najbardziej żenujący są dwudziestokiluletni faceci, których trzeba cucić w obecności ich dziewczyn, he, he, he a nie mówiłam, gdzie Ci rycerze....

kocica jeszcze nie wie, że ją czeka w tym tygodniu przeprowadzka, mam nadzieję, że jak zwykle (przy każdej przeprowadzce) schudnie z nerw trochę, bo ją oczywiście matostwo utuczyło troszeczkę, wujek matt mleczkiem, cioca ola szyneczkami

sylweczka : :