Najnowsze wpisy, strona 17


mar 14 2005 Bez tytułu
Komentarze: 11

Nie tylko ja się nudzę w pracy. Nudzi się wiele osób, chociaż bardzo dużo ciężko pracuje. Ciężko pracuje Bartek, ale o tym wszyscy wiedzą. Ciężko pracują babeczki z wydawnictw, z którymi kontaktuję się w pracy i wiem też, że w 98% ta ciężka=długa praca nikomu jest niepotrzebna. I nie ważne, czy Polityka będzie co rusz robić raporty, o tym, że długość pracy nie równa się wydajności ani efektywności, niektórzy siedzą do wieczora, a nocą wyślą mi z domu maila, na którego i tak odpowiem rano w pracy. I gdybym na niego odpowiedziała też w nocy, czy dopiero koło południa dnia następnego, to niczego to nie zmieni. Nie zmieni efektu pracy, bo będzie zrobione np. do 15.00, tak jak było zaplanowane, a nawet koło południa. Ale nie, lepiej to wysłać w nocy zamiast pierdzieć w oponkę pod własną kołderkę z szalejącą lalką gumówką lub zielonym wibratorkiem, bo jakie drugie połówki by się na to zgodziły?

Z moich obserwacji wynika jednak, że zdecydowana większość ludzi, w tej ciężkiej=długiej pracy po prostu się opieprza, i to opieprza się w sposób zajebiście bezsensowny. Ja się opieprzam tak (a opieprzam się na oczach szefa, kiedy kompletnie nic nie mam do roboty), że czytam, albo oglądam obrazki, jak już czytać nie mogę, bo mnie oczy bolą. Czasami też czytam cudze komentarze do artykułów na wybiórczej, czasem czytam posty na forum i najbardziej rozkłada mnie na łopatki to czepianie się dla czepiania. Ludzie potrafią już w drugim komentarzu odbiec od tematu tak daleko, że nie rzadko wracam do początku sprawdzić, czy mi strony nie przerzuciło. Pod pytaniem osoby, która pyta (nudzących się w pracy lub w domu osób) o najbardziej dziwną rozmowę kwalifikacyjną, ludzie kłócą się, czy osoba pytająca jest programistą, czy pseudoprogramistą, czy udaje programistkę lub programistę itd.

Czytam komentarze (szczególnie pod artykułami ekonomicznymi) bo są one dla mnie czasem większym źródłem wiedzy, niż sam artykuł. Czasem bywa jednak tak żałośnie, że można się uśmiać po pachy

Dzisiaj chciałam znaleźć osoby, które mogłyby nam zaprojektować tablice, foldery itd. Więc rezolutnie weszłam na forum dtp i zamieściłam ogłoszenie. Zaczęły napływać oferty na maila i wszystko ok. Ale weszłam jeszcze na to forum i tak jak myślałam, znalazłam komentarze, być może osób, które ciężko pracują do 20.00 wieczorem poczytajcie sami

i jeszcze koniecznie ostatni wpis na blogu Eli

sylweczka : :
mar 10 2005 Bez tytułu
Komentarze: 3

Niby śnieżek pada, ale nie ma takiej atmosfery, jak w grudniu. Ptaki śpiewają, jak szalone. Chciałabym wiosnę!!! Szef mi teraz pewnie buszuje po poczcie, bo mu dałam hasło, bo musiał z mojego outlooka wyciągnąć jakąś ofertę. No ale przecież sam wie, jak się morduję w tej pracy, jak mi się czas dłuży, jak usiedzieć nie mogę nawet tego pół etatu (które mu zaoferowałam, bo jakbym miała siedzieć 8h, to nic tylko do wariatkowa).

tycienieczki ogródek Bilety na PPA jeszcze nie kupione, kurz na parapetach, droga do teatrów zapomniana, ale za to pralka naprawiona (jedyne 130zł), prasówka regularna jak nigdy dotąd, jutro dwie imprezy, dni frankofonii, najgorzej jest, jak już się tak oczytam w pracy, że tylko obrazki oglądać na sieci mogę. I znajdę taki tycienieczki balkonik, właśnie taki, jaki bym chciała...

sylweczka : :
mar 08 2005 jestem facetem
Komentarze: 6

Właśnie wysłuchałam wypowiedzi pani psycholog w Trójce, o różnicach w postrzeganiu świata przez kobiety i przez mężczyzn. Jak nic jestem mężczyzną.

sylweczka : :
lut 16 2005 Bez tytułu
Komentarze: 5
Idziemy z Krysią na wernisaż do Galerii BB.
Po prostu nie wypada olać takiego kociego święta. Najbardziej podoba nam się instalacja (czyżby jednak zwrot ku nowym mediom dzięki panu Krajewskiemu?). Krysi wino pozwala na głośne komentarze, więc wszystko jest albo fajne, albo jak z bajki karamba, generalnie jest śmiesznie, właścicielka z powrotem zabrała (pożyczyła), to co wcześniej ludziom sprzedała. W rynku jakaś parka właśnie kończyła lepić bałwana. Pan z brodą, groźnym głosem, każe mi nie szturchać Krysi (to ona zaczęła!) po czym się z nas śmieje. No i proszę, ja tu sobie piszę a kocica wyjada mi ciastka z miski, jeszcze żeby z miski, zaniosła jedno pod łóżko i kruszy, cipka. No ale jak kocie święto, to kocie.
photo by wybiórcza
sylweczka : :
lut 14 2005 ameryka!!!
Komentarze: 6

ameryka!!!

Ela mam odpowiedź na Twoje bolączki, mam i na swoje. NATURY NIE INTERESUJE SZCZĘŚCIE CZŁOWIEKA, TYLKO PRZEKAZYWANIE GENÓW. Dlatego takie istoty, jak my i inne Aśki nie są najlepsze dla ludzkości. SZCZĘŚCIE TO STAN Z PUNKTU WIDZENIA NATURY NIEKORZYSTNY, BO ISTOTA SZCZĘŚLIWA JEST MAŁO EKSPANSYWNA. Musiał Wojtek Orliński wymyślić panią Angelique Pas-Vraiment, żebym zobaczyła, że to być może dobrze, że inni tak marudzą, narzekają, wiecznie marzą o czymś lepszym, bo to ponoć oni utrzymują ludzkość przy życiu. Gdyby wszyscy byli tacy zadowoleni z życia, słoneczka na niebie, deszczyku na parapecie, szczekania kocicy, brykania królika, to ponoć szybko byśmy wyginęli. I co wy na to? Ale z innej bańki, to nieźle zdziwiły mnie te opowieści o biurach nieruchomości w Lądku (myślał by kto, że u nas tak źle, bo nas chcieli oszukać) a już w totalnym szoku byłam, jak zobaczyłam treść reklamy, której zdjęcie z Lądka przysłała Ela. Pozwolę je sobie tu załączyć. A dla chętnych zgłębienia tematu polecam artykuł Evy Hoffman w Wybiórczej.
photo by Ela Ballieu
sylweczka : :