Najnowsze wpisy, strona 42


lut 09 2004 mat zmienia zdanie o kotach
Komentarze: 1

po weekendowej opiece nad Pufką Mat zmienia zdanie na temat kotów, móglby nawet jednego mieć, bo fajnie, jak taki futrzak za nim chodzi, gdyby tylko nie musial dawac mu jesc i sprzatac kuwety. i pomyśleć, ze wczesniej planowal sabotaż dywersyjny i różnego rodzaju wyrzucanie kota przez balkon, tia. Tymczasem kocica zdązyla mata obudzić o 6.00 rano, czyli w środku nocy, zrobić z kawalka ciasta myszkę i bawić sie nią na pododze w salonie... calujcie kociczkę w nos! =^..^=

 

sylweczka : :
lut 07 2004 ja też chcę być aktorką!
Komentarze: 1

Rysiek rozwija sie aktorsko, ja też kcem! to wszystko przez te sztuki dzisiejsze, które do gry wciągają, ja wczoraj moglam powiedzieć, że mi sie material nie podobal, bo Rysiek byl kupcem. eeech

Przed chwilą poszlam otworzyć drzwi, bo ktoś dzwonil, matów nie ma. Jakaś pani z notesikiem spojrzala na mnie i zapytala, "czy są rodzice?", no nie ma, bo maty poszly na zakupy. chciala matom wcisnąć dialog, ale sie okazalo (radek wiedzial), że maty już mają. Radek stwierdzil, ze pani musiala mnie wziąc za niezlego bachora, skoro nawet nie chciala ze mną gadać, tylko od razu rodziców poprosila, hi , hi, hi. dziewczyny, jak sie chcecie odmlodzic po calej nocy pijanstwa to polecam czerwone rajtuzki, spódnice dżinsową i koszulke w paseczki, normalnie podstawówka!

 

sylweczka : :
lut 06 2004 z chęcią pojechałabym na wakacje, mogą...
Komentarze: 1

          Jak się człowiek, chce podzielić swoimi przeżyciami, to ten blog nawala. Ostatnio często. A przecież poszliśmy wczoraj do ALIBI skutkiem czego spoglądając na te mordy młode – pierwszoroczne, stwierdziłyśmy z Aśką, że jesteśmy stare. Z tego wszystkiego nawet tańczyć nam się nie chciało. No ale dziś idziemy do spelunci, he, he, tam będą starsi. A na Balonowej dziarsko, identyfikuję coraz więcej właścicieli kotów, ptasich dokarmiaczy i psich spacerowiczów.

         Mat doprowadza dom do stanu idealnego, w przedpokoju lustro na całą ścianę. Ja też takie chcę! Na razie chodzę i ukradkiem się w nim przeglądam. Chyba wyszczupla.

        Kocicy wolno wyciągać się tylko na starych krzesłach. Marzą jej się głośniki Mata, ale już raz oberwała, a kuszące obudowy z głośników zostały ściągnięte.

        Za dużo ostatnio siedzę przed komputerem, ilość wklepywanych wyrazów zaczyna być wprost proporcjonalna do ilości zdobywanych na brzuszku gramów tłuszczu. Źle ze mną będzie, jak się ta sesja nie skończy i dalej będę musiała pisać prace.

sylweczka : :
lut 01 2004 Przeprowadzka skończona, trzy dni roboty...
Komentarze: 1

Proszę państwa i oto mieszkamy u mattowstwa. Kocicy zdecydowanie spodobały się nowe przestrzenie, aczkolwiek ma jeszcze jakiegoś małego stracha, bo ciut mniej je i wstydzi się korzystać z kuwety. Poznałam już sąsiada z drugiego piętra. Sąsiad zagaił na widok auta matta: „co za palant postawił tu auto!!!”, więc mu powiedziałam, że się wprowadziłam i mam tak dużo gratów, że dla łatwości ich przenoszenia lepiej było zaparkować tuż przy samej bramie. Na co sąsiad, że w porządku w takim razie i że on już w tym bloku mieszka ponad dwadzieścia lat (mimo iż blokowi jeszcze trochę brakuje do dwudziestki). Jeszcze sobie pogadaliśmy o kotach, że ja mam Pufę, a on ma Funię, Diabła i jeszcze jakąś jedną, ale jej imienia zapomniałam. No i jak na przykład Funia kiedyś wyskoczyła niechcący z balkonu i wylądowała na balkonie u sąsiadów, którzy też byli na wczasach i Gośka porozwieszała ogloszenia o tym, że zginęła kocica. Po panu czuć było, że alkohol lubi. Pan Tadeusz się nazywa.

Oprócz tego, że Radek pompował dwie godziny nasz materac, bo nie zauważył, że z drugiej strony nie jest zatkany, to poszłyśmy dziś z Olą na koncert Bajora w ramach porządnego rozpoczęcia pożycia mieszkaniowego. Chociaż właściwie uczczeniem był wczorajszy gulasz Oli – niebo w gębie!!!

sylweczka : :
sty 30 2004 Apogeum przeprowadzki – „To,...
Komentarze: 3
 

Nawet się nie spodziewałam, że tyle tego wszystkiego nagromadziliśmy przez prawie dwa lata mieszkania na zachodniej (Radek wymyślił, że większość rzeczy powinniśmy sprzedać na allegro). Najgorsze jest to, że w przeciągu dwóch miesięcy znowu będziemy się musieli przeprowadzać. Radek stwierdzi, że jak miałby się już przenosić na kniaziewicza, to mógłby wszystko ręcznie przenieść. Dziś spróbujemy to w większości przenieść samochodem taty matta, a jutro będziemy doprowadzać to mieszkanie do stanu pierwotnego. Będziemy też musieli zatrzeć ślady po kocicy, ponaciągane pufy i tapety, może jakieś zaschnięte kupy w ferworze sprzątania wyrzucone przez kocice z kuwety. Kocica się cieszy, że może sobie choć na chwilę wskoczyć do każdego kartonika jutro będzie się musiała przyzwyczaić do nowego otoczenia. Poza tym w całym tym zamieszaniu zginął mój pierścionek zaręczynowy, cholera!

 

sylweczka : :